Koniec norweskiej ropy? Nie taki bliski!
Kryzys klimatyczny sprawia, że pojawia się coraz więcej postulatów zamykania działalności szkodliwej dla środowiska. Wśród nich jeden ważny dla jednego z najbogatszych krajów na świecie: koniec norweskiej ropy. Kiedy nastąpi? O tej kwestii Norwegowie mówią niechętnie.
Nie ma planu B dla planety – to hasło całkiem popularne wśród norweskich dzieci, uczestniczących w akcjach na rzecz klimatu. Ale dobrostan młodzieży z północy Europy zbudowany jest m.in. dzięki norweskiej ropie. I nikt nie jest pewien, jak go pogodzić z tym, że dla dobra planety powinien nastąpić jej koniec.
Koniec norweskiej ropy nieznany
Norweski dziennik VG podaje, że wszystkie krajowe partie z wyjątkiem Partii Zielonych (MDG) odmawiają ustalenia daty zakończenia wydobywania norweskiej ropy. Wszyscy mówią „to zależy” i wskazują wiele czynników, od których ma zależeć zaprzestanie wydobywania surowca kopalnego, o którym wiadomo, że nie przyczynia się do ochrony środowiska.
Twardych decyzji nikt nie chce podejmować, bo dochody z wydobycia są ogromne. Co więcej – kraj zyskał na ropie podczas pandemii, ponieważ w tym czasie przemysł naftowy odprowadzał specjalny „koronowy” podatek. Dzięki temu zrealizowano wiele planów, a wdrożenie innych zostało przyśpieszone.
Jak konkluduje VG – dopóki świat potrzebuje ropy i gazu, ropa i gaz będą produkowane. Komentator norweskiego medium argumentuje, że produkcja naftowa powinna być czysta i wydajna, jak to tylko jest możliwe. Norwegia ma dobre warunki do produkcji, pozwalające na zapewnienie minimalnego tylko zanieczyszczenia. I tu kończy się myślenie o środowisku, komentator nie podejmuje już kwestii zatruwania go poprzez zużywanie paliw.
Nasza ropa jest lepsza niż wasza ropa
49 procent Norwegów uważa, że ich kraj powinien dalej wydobywać i poszukiwać nowych złóż ropy i gazu. 35 procent badanych przez VG uważa, że należy powstrzymać tę działalność, a 16 procent nie wie dokładnie, jaka decyzja byłaby właściwa. Najwyraźniej ochrona klimatu jest ważna dla Norwegów pod warunkiem, że nie będzie ona dotyczyła ich przemysłu.
Norwegowie ze swoją postawą nie są bardzo osamotnieni. W bogatych krajach świata ich mieszkańcy nie są zbyt chętni do rezygnowania ze swojego stylu życia w imię poprawienia warunków życia na planecie. Szwajcaria przeprowadziła niedawno badania, z których wynika, że przeciętny obywatel zdaje sobie sprawę ze szkodliwości emisji CO2, ale nie zamierza z tym nic robić.
Tak więc i członkowie rządu Norwegii nie chcą zgadzać się na ograniczenia w przemyśle naftowym, wskazując, że ważniejsze są miejsca pracy niż środowisko. Ministra ropy naftowej i energii Tina Bru mówi, że nowe odwierty powinny powstawać w norweskim szelfie. Bliżej nieznana lepsza przyszłość z czystszym środowiskiem wydaje się być mało istotna.