Cicha epidemia w tle COVID-u: przemoc wobec dzieci
Uraz nieprzypadkowy powstaje wtedy, gdy ktoś chce specjalnie zrobić krzywdę drugiej osobie. Osoby krzywdzone to czasami również dzieci. Przemoc wobec nich to cicha epidemia, która rozwinęła się niezauważenie w tle pandemii COVID-19.
Maltretowania dzieci nigdy nie widać. Dzieci, które doznają krzywdy we własnym domu, często starają się być niewidzialne. Jednak zawsze jest szansa, że w przedszkolu, szkole czy u lekarza rodzinnego ktoś dostrzeże siniaki i urazy.
Podczas lockdownów w trakcie pandemii COVID-19 dzieci były trudniejsze do zauważenia.
Cicha przemoc
Szacuje się, że każdego roku na świecie dochodzi do aż 50 tysięcy zgonów dzieci, które doznały tzw. urazów nieprzypadkowych. Dzieci doznają krzywd fizycznych lub emocjonalnych, są wykorzystywane seksualnie, zaniedbane, zmuszane do pracy itd. Pierwszy raz w sposób naukowy opisano ponure zjawisko przemocy wobec dzieci w latach 40. XX wieku. Przemoc wobec dzieci jest faktem, choć w wielu krajach czyni się wiele starań, by ją minimalizować, wcześnie wykrywać, a sprawców przemocy izolować od ofiar.
Niestety – co wynika z licznych opracowań – pandemia COVID-19 sprawiła, że przemoc wobec dzieci eskalowała, a ilość urazów nieprzypadkowych, jakich doznawały dzieci, zwiększyła się.
Ponad rok temu, na początku pandemii, doktor Emily Baird z Royal Hospital for Sick Children w Edynburgu, specjalistka chirurgii urazowej i ortopedycznej opublikowała pracę na temat cichej epidemii przemocy wobec dzieci.
Wskazała w niej problemy, jakie sprawiły, że dzieci zaczęły bardziej cierpieć z powodu niezauważanej przemocy. Ograniczenie kontaktów społecznych z powodu COVID-19 sprawiło, że naturalne wsparcie związane z prowadzeniem życia społecznego, zostało utracone. Dzieci przestały uczęszczać do żłobków, szkół, spotykać się z rówieśnikami oraz z innymi dorosłymi. Zwróciła też uwagę, że dzieci z deficytami rozwojowymi i dodatkowymi szczególnymi potrzebami były w czasie lockdownu szczególnie narażone na wykorzystywanie.
Izolacja społeczna dla wielu rodzin oznaczała zamknięcie, często z wieloma dziećmi, w małych mieszkaniach bez dostępu do przestrzeni na zewnątrz. Zjawisko urazów nieprzypadkowych występuje – jak twierdzi autorka opracowania – częściej w rodzinach o niższych dochodach, a niepewność finansowa jest dodatkowo związana ze zwiększaniem tego ryzyka. Autorka podpiera swoje argumenty przywołując zjawiska odnotowane podczas recesji, kiedy to nastąpił znaczny wzrost obrażeń i śmiertelności dzieci z powodu nieprzypadkowych urazów głowy.
Lekarka konstatuje smutno, że pacjenci byli zachęcani do unikania placówek służby zdrowia, a wszystko to, by zminimalizować ryzyko rozprzestrzeniania się COVID-19, ale nikt nie przewidział, że w ten sposób zwiększy się ryzyko narastania przemocy wobec dzieci.
Więcej urazów
Obecnie, po lockdownach, sytuacja wydaje się wracać do normy, ale dzieci wciąż nie są bezpieczne. Po zamknięciu ich w domach i narażeniu na alienację i cierpienie przyszedł czas na rzucenie dzieci w wir tzw. normalnego życia. Po wielu miesiącach siedzenia przy komputerze, ograniczonym ruchu, dzieci wracają na zajęcia sportowe, podczas których wywiera się na nie presję, by nadrobiły czas, gdy nie miały aktywności fizycznej.
Profesor Adrian Wilson, ortopeda z Cromwell Hospital w Londynie, cytowany przez Irish News, opowiada, że obserwuje teraz wzrost liczby dzieci cierpiących z powodu urazów sportowych. Mięśnie i stawy dzieci nie są w takiej kondycji jak miało to miejsce przed pandemią. Lekarz zachęca, by starać się jak najszybciej diagnozować i leczyć urazy sportowe. Złamania lub urazy głowy wymagają natychmiastowej interwencji lekarskiej.
Zaniedbywanie leczenia, przyśpieszanie powrotu do sportu w imię „wzięcia się w garść” i nadrabiania strat z pandemii, może sprawić, że dziecko będzie narażone na niepotrzebne cierpienie i dozna z czasem większych uszczerbków na zdrowiu. Należy – jak twierdzi lekarz – upewnić się, że dziecko jest w pełni wyleczone, zanim wróci do uprawiania sportu.
Źródłem cierpienia dzieci może być w każdym wypadku nieodpowiedzialna postawa rodziców, którzy doprowadzają celowo lub nieumyślnie do urazów.
Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych potwierdza, że i w Polsce pandemia to okres zwiększonej liczby zgłaszanych przypadków przemocy w rodzinie i ograniczonego dostępu osób krzywdzonych przez najbliższych do bezpośredniej pomocy. Przemoc ta może zdarzyć się w każdym środowisku.
Zdjęcie Here and now, unfortunately, ends my journey on Pixabay z Pixabay