Kościół nie lubi skandali czyli jak scjentolodzy chcieli wyciszyć aferę z gwałtem
Afera wokół Danny’ego Mastersona, członka kościoła scjentologicznego, okazuje się dotyczyć nie tylko gwałtów, którego mężczyzna dopuścił się wobec swoich sióstr w wierze. Dotyczy ona też samego Kościoła, ponieważ scjentolodzy chcieli wyciszyć tę aferę, by zadbać o swoje dobre imię.
Oskarżeni oraz ich przedstawiciele z kościoła scjentologicznego zaangażowali się w kampanię nękania i zastraszania, skierowaną przeciwko jednemu z prokuratorów w procesie Mastersona. Jak opisuje LA Times doszło do ataku na dom prokuratora, na jego samochód, prokuratorowi założono podsłuch i inwigilowano. Sama organizacja zaprzecza, by miała coś wspólnego z atakami, ale organy ścigania są odmiennego zdania.
Nie będziesz zeznawać przeciwko bratu swemu
Danny Masterson, aktor znany z seriali „Różowe lata 70.” i „The Ranch”, został jesienią 2023 roku skazany za dwa gwałty. Molestowania miał dopuszczać się na współwiernych. Zarzuty dotyczyło czynów z 2019 roku, a sprawa karna ciągnęła się długo.
Poszkodowane nie mogły znaleźć zrozumienia w szeregach współbraci. Scjentolodzy bowiem uważali, że sprawy Kościoła, powinny zostać załatwione w Kościele. Okazuje się, że Kościół od nowych wiernych bierze profilaktycznie specjalne oświadczenia. Wierni zobowiązują się, by w razie problemów wszystkie oskarżenia rozstrzygać tylko i wyłącznie wewnątrz organizacji.
Członkowie Kościoła nie byli więc zadowoleni, gdy sprawa „wyciekła” do systemu sprawiedliwości. Ich współbrat, gwiazdor, pozytywna twarz Kościoła, został postawiony przed sądem. Poszkodowane kobiety prześladowano. Jedna z nich zeznawała nawet w sprawie próby zepchnięcia jej z drogi, co mogło narazić ją na wypadek, a nawet śmierć.
Scjentolodzy jednak stale oficjalnie zaprzeczali takim zarzutom.
Scjentolodzy nie przepadają za krytyką
Prokuratura oraz funkcjonariusze organów ścigania również doznali ataków ze strony przedstawicieli Kościoła. Atakowano prokuratorkę prowadzącą sprawę Mastersona w pierwszej instancji. Ataki, takie jak na poszkodowane w sprawie, opisywali również agenci prowadzący śledztwo. Obecnie o oskarżeniach mówi kolejny prokurator.
Również sędzia, który prowadził sprawę w 2021 roku, opowiada, że urzędnicy kościelni lekceważąco odnoszą się do świeckiej policji i sądów jako nie-prawników. Organizacja scjentologów posiada własnego „Międzynarodowego Szefa Sprawiedliwości”. Szef ów zajmuje się wewnętrznymi sporami Kościoła.
Byli członkowie Kościoła zeznają, że organizacja ta ma prowadzić kampanie mające na celu „zniszczenie” i „uciszenie” osoby nieprzychylne scjentologom. Dotyczy to byłych wiernych oraz dociekliwych dziennikarzy. Były rzecznik organizacji, Mike, Rinder twierdzi, że Kościoł potrafi zatrudniać nawet prywatnych agentów do inwigilacji, zastraszania i nękanie niewygodnych osób, a także ich rodzin, przyjaciół i pracodawców. Organizacja posuwa się nawet do wynajmowania bezdomnych i chorych psychicznie ludzi, by ci zastraszali wskazane osoby.
Dowody
Obecnie zarzuty wobec Kościoła poparte są dowodem, które scjentolodzy sami przypadkiem ujawnili. Na krótko przed ostatecznym zakończeniem sprawy Mastersona adwokat Kościoła wysłał mail do biura prokuratora, w którym przypadkiem dołączył kilkaset linków z prywatnego dochodzenia. Wskazywały one na duże zaangażowanie scjentologów w całe śledztwo i proces.
Rzeczniczka Kościoła angażowała się też w spotkania z policją. Twierdzi, że miały one na celu zwrócenie policji na niewłaściwe zachowanie niektórych funkcjonariuszy wobec członków Kościoła.
Rzeczniczka przez cały czas zaprzecza wszelkim zarzutom, nazywając je nagonką na Kościół.
Grafika ABC 7 Chicago/Youtube