Klikaj energicznie, jeśli pracujesz zdalnie
Firma ubezpieczeniowa z Australii postanowiła w prosty sposób sprawdzać aktywność osób pracujących dla niej zdalnie. Efektywny pracownik średnio powinien uderzać w klawiaturę około 500 razy na godzinę. Pracodawcy spotkali się w sądzie z pracownicą, która twierdziła, że pracowała aktywnie, mimo małej ilości klików.
Pracownica pewnej firmy ubezpieczeniowej uznała, że została niesprawiedliwie zwolniona z pracy. Pracodawca śledził jej aktywność na służbowym laptopie i uznał, że kobieta nie pracuje, a w najlepszym wypadku udaje pracę. Sąd ostatecznie przychylił się do racji pracodawcy. Jak udowodniono, że roszczenia pracownicy były niesłuszne?
Pracujesz zdalnie? Pracuj
Firma ubezpieczeniowa nie rejestrowała ruchu w sieci swojej pracownicy, a wyłącznie ilość kliknięć w klawiaturę. Uznano, że 500 klików stanowi wystarczający dowód aktywności.
Kobieta pracowała od 2005 roku w Insurance Australia Group Services od maja 2005 r. Zajmowała się monitorowaniem komunikacji wychodzącej, częściowo pracowała zdalnie z domu. W lutym 2023 roku została zwolniona, a pracodawca uznał, że kobieta w rzeczywistości nie wykonuje swojej pracy.
Pracodawca w sądzie dowodził, że pracownica często nie wykazywała żadnej, nawet minimalnej aktywności na klawiaturze. Kobieta nie zgadzała się z tym stanowiskiem. Uważała, że pracodawca się na nią uwziął i że przełożeni specjalnie powzięli plan pozbycia się jej. Argumentowała, że wolniejsze niż zwykle tempo pracy mogło wynikać z problemów osobistych. Tymczasem firma dowiodła, że w okresie, gdy kobieta pracowała wyłącznie zdalnie, tj. od października do grudnia 2022, nie przepracowała swojego grafiku 7,8 godziny dziennie przez 44 z 49 dni roboczych.
Pracodawca przedstawił raporty, z których wynikało, że jego była pracownica średnio wykazywała aktywność wynoszącą 34 naciśnięcia klawiszy na godzinę, a ponadto w ciągu 143 godzin, kiedy w ogóle nie pisała. Co więcej, podczas zdalnej rozmowy dyscyplinującej z przełożonymi, kobieta pojawiła się na wizji z wypisanym na dłoni wulgarnym słowem.
Pracownica w sądzie przyznawała, że być może pracowała nieco powoli, ale nigdy nie zaprzestawała wypełniania obowiązków służbowych. W sądzie, jak pisze serwis 6news.com.au, zdyskredytowała ją uwaga, że mogło się zdarzyć, że czasami wychodziła do sklepu. Sąd, opierając się na dokumentacji wykazującej jej aktywność przy klawiaturze oraz słuchając argumentacji obu stron, utrzymał zwolnienie z pracy w mocy.
Zdjęcie makieni777 z Pixabay