Inflacja jest nawet w Szwajcarii! Wynosi 3,4%…
Inflacja dotyka wszystkie kraje Europy. W Polsce przekroczyła już 15% i prawdopodobnie nie zatrzyma się w najbliższym czasie. Tymczasem w Szwajcarii wynosi ona 3,4%. I według badań Szwajcarzy niespecjalnie się nią przejmują.
Tylko jeden na siedmiu Szwajcarów postanawia zrobić zakupy na zapas, by uchronić się przed nadchodzącymi podwyżkami – podaje serwis thelocal.ch. U sąsiadów – w Niemczech i Austrii – na zapas kupuje już co czwarty mieszkaniec. Tylko 14,3% badanych w Szwajcarii stwierdziło, że inflacja jest dla nich źródłem zmartwień. W Niemczech martwi 27,4% osób, a w Austrii 27,9%.
Dlaczego Szwajcarów nie martwi inflacja?
Badanie wykazało, że przyczyną różnicy w „poziomie niepokoju” jest to, że stopa inflacji w Szwajcarii (3,4 procent w czerwcu) jest znacznie niższa niż w sąsiednich krajach – gdzie waha się między 7 a 8 procent. Już poza badaniem, o którym pisze thelocal.ch warto wspomnieć, że w innych krajach Europy inflacja również rośnie: przykładowo we Francji doszła do 6,5%, w Wielkiej Brytanii 9,1%, w Szwecji 8,7%, w Estonii zaś ponad 20%.. W Polsce inflacja sięgnęła 15,5% i spodziewa się, że to nie jest koniec.
Przy problemach innych państw Europy szwajcarska inflacja dla mieszkańców może być niezauważalna. Dlatego też – jak wynika z badania – ten problem Szwajcarów prawie w ogóle nie martwi.
Według eksperrów thelocal.ch Szwajcaria odbiła się lepiej i szybciej niż wiele innych krajów poradziła sobie ze spowolnieniem gospodarczym po pandemii COVID-19. Wojna w Ukrainie zakłóciła wiele łańcuchów dostaw na całym świecie, przez co ceny zaczęły rosnąć. Wojna w Ukrainie wpłynęła też na spowolnienie lub zamknięcie produkcji i dostaw niektórych produktów rolnych i energetycznych, prowadząc do wyższych cen.
Według ekonomisty Matthiasa Geissbühlera Szwajcaria pozostaje „w absolutnie komfortowej sytuacji”. Szwajcaria opiera się na imporcie znacznie bardziej niż wiele innych krajów, w tym Stany Zjednoczone i Niemcy. Niższe koszty importu studzą na inflację. To z kolei sprawia, jak tłumaczy ekonomista, że import jest tańszy. Silny frank pomaga Szwajcarom zachować wysoką siłę nabywczą na arenie międzynarodowej. A towary importowane są głównymi motorami inflacji.
Szwajcaria była też do tej pory mniej zależna od rosyjskich źródeł energii niż strefa euro. To przełożyło się na minimalne wzrosty cen energii: w lutym i marcu cena energii elektrycznej w Szwajcarii wzrosła tylko o 2,4 proc., podczas gdy w strefie euro wzrosła o 34,3%. 58% szwajcarskiej energii pochodzi z OZE.
Zdjęcie Werner Sidler z Pixabay