Futbol nie powoduje przemocy, to sprawcy powodują przemoc
Przy każdych ważniejszych rozgrywkach piłki piłki nożnej w Anglii przemoc domowa eskaluje – taki smutny obraz angielskiego kibicowania pokazują badania. Futbol, jak mówią organizacje wspierające ofiary przemocy, nie powoduje przemocy, to sprawcy ją powodują. Frustracja lub radość z wygranej – oba czynniki sprawiają, że nadmiar emocji znajduje u przemocowców nieoczekiwane ujście zaraz po meczu ukochanej drużyny.
Angielska organizacja zajmująca się ofiarami przemocy domowej, Women’s Aid, twierdzi, że liczba zgłoszonych przypadków przemocy domowej zwykle rośnie po meczach piłki nożnej. Obserwacje te potwierdzają badania naukowe z Lancaster University, wskazujące, że przemoc rośnie najbardziej, gdy Anglia przegrywa.
Anglia przegrywa czy wygrywa – kibice muszą wyrazić przepełniające ich emocje. Zdarza się, że wyładowują je na członkach najbliższej rodziny.
Futbol krzepi
Obserwacje angielskich pracowników społecznych, zajmujących się przemocą w rodzinie, wskazują, że liczba zgłoszonych przypadków przemocy domowej wzrasta po meczach piłki nożnej. Ma to związek – jak pisze Evening Standard, cytując dyrektorkę schroniska Women’s Aid – ze zwiększonym spożyciem alkoholu i emocjami związanymi z grą bez względu na wynik końcowy meczu. Przemoc domowa cichnie w ciągu meczu czyli na około 2 godziny samej gry. Następnie jednak przemoc zaczyna nasilać się, a jej moment szczytowy przypada około 10-12 godzin później.
Przemoc nasila się bez względu na to, czy mecz jest wygrany czy przegrany. W przypadku wygranego lub zremisowanego meczu przemoc domowa w Anglii wzrasta o około 26 procent. W przypadku przegranego – o 38 procent.
Skala przemocy domowej w Anglii i Walii to według szacunków około 1,6 miliona ofiar do marca 2020 r. Danych dotyczących przemocy z ostatnich mistrzostw Euro’2020 jeszcze nie ma.
