Za dużo pisarzy, za mało chętnych do czytania
Wydawnictwo Gallimard uprzejmie prosi, żeby autorzy przestali zasypywać je swoimi dziełami. Wygląda na to, że więcej osób chce książki pisać niż je czytać. A jak to jest w Polsce?
Francuskie wydawnictwo Gallimard wydaje najbardziej znanych autorów, takich jak Marcel Proust, Simone de Beauvoir czy Albert Camus. Od czasu do czasu decyduje się na współpracę z kimś nowym. Przed pandemią do wydawcy spływało nawet 30 rękopisów dziennie. Teraz jest ich więcej…
50 rękopisów dziennie
„Skoro siedzę w domu z powodu lockdownu, wreszcie skończę powieść, nad którą od lat pracuję” pomyślało kilku początkujących autorów z całego świata. We Francji tych autorów jest wielu. Gallimard otrzymuje dziś 50 rękopisów dziennie. Wydawnictwo Seuil przez cały rok za zwyczaj otrzymuje nieco ponad 3 tysiące rękopisów. Ale w 2021 tylko w pierwszym kwartale dostało niezamówionych 1200 książek in-spe od przyszłych autorów. Według badań lockdown sprawił, że na wiosnę 2020 we Francji pisać książki zaczęło… 5 milionów nowych pisarzy. Wydawnictwa nie radzą sobie z czytaniem nowych propozycji i proszą, żeby zaprzestać zarzucać je nowymi pozycjami.
Tymczasem czytelnictwo we Francji boryka się z trudnościami. Po pierwsze – ludzie mało czytają, od dawna mówi się, że dla mieszkańca Francji jedna książka w roku to statystycznie przeciętny wynik. Teraz jeszcze problemem były zamknięte księgarnie – przy pierwszym lockdownie od marca do maja oraz pod koniec roku – od października. Zamknięte były też biblioteki i czytelnie.
W tej sytuacji obroty rozkręcają się przedsięwzięciom self-publishing. France24.com podaje, że wydawca self-publishing Librinova w 2020 opublikowała o 40% więcej książek niż rok wcześniej. Platforma wydawnicza Books on Demand odnotowuje ten sam efekt.
Oznacza to, że młodzi pisarze w końcu zobaczą swoje dzieła w ofercie księgarń, ale jeśli sami nie będą czytać swoich książek, może się okazać, że nie zrobi tego nikt inny.
Za mało czytelników również w Polsce
Tegoroczny raport stanu czytelnictwa w Polsce zostanie opublikowany w najbliższych dniach. Czy można spodziewać się, że – tak jak we Francji – będzie spadać ilość czytelników i rosnąć ilość pisarzy? W 2019 sytuacja była o wiele gorsza niż we Francji. We Francji bowiem przynajmniej jedną książkę czytało aż 80 procent społeczeństwa. A w Polsce – tylko 39 procent.
Najpoczytniejsi polscy pisarze zarabiają – jeśli wierzyć rankingom – nawet ponad milion złotych rocznie. Niestety – takich osób jest mniej niż garstka. Z pisania próbują utrzymywać się blogerzy, trudno jednak przypuścić, by zbliżyli się do zarobków Remigiusza Mroza. Wygląda więc na to, że do bycia pisarzem w Polsce pcha nie chęć zarobienia milionów, a dotarcia pod strzechy.
Polskie wydawnictwa również są oblegane przez autorów, choć na razie żadne nie ogłosiło, jak Gallimard, że na razie prosi o nieprzysyłanie kolejnych książek. A zatem jest w Polsce szansa na sławę, może nawet dla francuskich autorów!