Przed pandemią w Polsce rocznie 232 osoby na 100 tys. zabijał rak
Dane za 2017 pokazują, że w Polsce już przed pandemią bardzo źle się działo w kwestii leczenia raka. Rak rocznie zabijał 232 osoby, co stawiało nas na trzecim miejscu w światowych rankingach. Przed nami Słowenia a na pierwszym miejscu – Węgry.
Dane OECD pokazują, że w kwestii śmiertelności spowodowanej rakiem Polska znajduje się na trzecim miejscu na świecie. Oznacza to, że przed pandemią na raka umierało więcej osób niż w Polsce tylko na Słowenii (II miejsce) i na Węgrzech (I miejsce). Na ostatnim – dobrym – miejscu znajduje się Meksyk, ale – uwaga – mówimy tu o statystyce, czyli danych, które zostały zarejestrowane jako śmierć spowodowana raka.
Rak i statystyka
Wskaźniki śmiertelności opierają się na liczbie zgonów zarejestrowanych w danym kraju w ciągu roku, podzielonej przez wielkość populacji. Wskaźniki zostały bezpośrednio znormalizowane pod względem wieku dla populacji OECD z 2010 r., aby usunąć różnice wynikające z różnic w strukturach wiekowych w poszczególnych krajach i na przestrzeni czasu. Pierwotnym źródłem danych jest Baza Śmiertelności WHO.
Na 100 000 mężczyzn umierało w Polsce 317 mężczyzn. Na 100 000 kobiet umierało 179 kobiet. W obu kategoriach Węgry znajdują się dalej na ponurym pierwszym miejscu.
Przypominamy jednak, że Światowa Organizacja Zdrowia od wielu lat ma problem z polskimi statystykami. Sytuacja ta wynika z tego, że około 27 procent zgonów (dane polskiego Urzędu Statystycznego z 2019 roku) to tzw. „kody śmieciowe/garbage codes”, powodujące, że faktyczna przyczyna zgonów ponad 1/4 polskich zmarłych pozostaje nieznana. Kody śmieciowe powodują, że w dokumentacji zgonów Polaków znajdują się niedokładne i nieścisłe opisy stanów i chorób, które uniemożliwiają precyzyjne określenie przyczyny zgonu.
Istnieje możliwość, że śmiertelność z powodu raka była w rzeczywistości wyższa, a faktycznego stanu zagrożenia zdrowia społecznego nowotworami nie do końca znamy.
Jednocześnie musimy się przygotować na informacje dotyczący zmian w zachorowaniach i śmiertelności spowodowanej rakiem w 2020 oraz bieżącym roku. Pandemia COVID-19 spowodowała, że we wszystkich krajach, w tym w Polsce, chorzy byli zmuszeni do unikania lekarzy lub mieli trudności w dostępie do lekarzy i badań diagnostycznych. Jak podaje serwis medonet już sześciomiesięczne opóźnienie rozpoznania nowotworu wpływa na pogorszenie wyników leczenia o 30 procent. Obecnie trafiający do lekarzy chorzy nader często mają już zaawansowany nowotwór, a to może oznaczać wyrok.