sobota, 27 lipca, 2024
bizŚrodowisko

Myszy zjadły nie tylko Popiela – teraz zjadają Australię

Po dotkliwych pożarach, ulewnych deszczach a potem ciężkich mrozach Australię dotyka kolejna plaga – myszy. Gryzonie zjadają uprawy, wyżerają izolacje i instalacje, niszczą zapasy, gnieżdżą się nawet w samochodach. Szkody dotknęły rolników, szkoły, szpitale. Ubezpieczyciele nie chcą wypłacać szkód za straty.

Plaga myszy wyniszczająca region Nowej Południowej Walii spowodowała wielkie straty. W Australii ubezpieczyciele nie przewidzieli, że taka plaga może stanowić ryzyko warte ubezpieczenia. Większość polis ubezpieczeniowych domów i biznesów nie obejmuje szkód spowodowanych przez myszy. Pojawiły się apele, by rząd plagę myszy uznał za klęskę żywiołową – wtedy może pojawiają się odszkodowania za straty.

Myszy zjadają Australię

Klęska najazdu gryzoni spowodowała, że ​​gospodarstwa, szkoły, szpitale, prywatne domy a nawet pojazdy i maszyny zostały poważnie zniszczone. Rolnicy z Nowej Południowej Walii notują straty rzędu setek tysięcy dolarów.

Niektórzy ubezpieczyciele są gotowi rozważyć pokrycie strat, jeśli myszy spowodują inne, nazwane w polisach ryzyka, takie jak pożar lub zalanie. Może się tak stać, jeśli gryzonie przegryzą instalacje elektryczne lub wodociągowe. Tymczasem myszy niszczą o wiele więcej: elementy konstrukcyjne budynków, izolacje, meble, przedmioty codziennego użytku. Co więcej, pojawiły się doniesienia o ludziach pogryzionych przez myszy. Ludzie opowiadają o problemach ze zdrowiem, również psychicznym.

Mieszkańcy południowo-wschodniej części kraju apelują do rządu o ogłoszenie stanu klęski żywiołowej, w nadziei, że to pozwoli odzyskać choć część odszkodowań za poniesione straty. Ale możliwe, że nawet wtedy większość poszkodowanych nie otrzyma świadczeń, ponieważ większość polis nie obejmuje klęsk żywiołowych.

Myszy pojawiły się w ogromnych ilościach wiosną 2020 roku, kiedy rolnicy zbierali duże plony. Posiliły się na zapasach, gromadzonych w spichlerzach i rozmnożyły. Poprzednia susza i pożary wpłynęły na populację drapieżników, które mogły zagrozić myszom. Łagodne, wilgotne lat zaś pozwoliło gryzoniom na niekontrolowane rozmnażanie. Problem początkowo sygnalizowano tylko w zachodniej części Nowej Południowej Walii. Potem myszy rozprzestrzeniły się na południową część Queensland, a stamtąd na południową część Nowej Południowej Walii. Myszy są dziś też w Australii Południowej koło Adelaidy i dalej – co zaskakuje ekspertów, ponieważ wydawało się, że w tamtym rejonie nie było warunków sprzyjających dla namnażania szkodników. Myszom to najwyraźniej nie przeszkadza – jest ich wiele i potrzebują coraz więcej jedzenia i możliwości, by dalej się rozmnażać.

Mieszkańcom Australii nie jest łatwo walczyć z plagą. Brakuje środków na szkodniki, a te, które są dostępne, mają coraz wyższe ceny. Zdesperowani rolnicy próbują pułapek, zasadzek i drastycznych trucizn. Jedną z nich jest bromadiolon, środek silnie trujący dla różnych zwierząt, a teraz rozsypywany przez rolników w wielu miejscach. W Australii nie jest zarejestrowany do użytku w rolnictwie, ale farmerów to nie powstrzymuje. Plaga myszy wydaje się rozprzestrzeniać coraz bardziej, poszkodowani sięgają po każde dostępne środki, nie bacząc na ewentualne szkody w środowisku.

Zdjęcie Gaertringen, Pixabay

Jeden komentarz do “Myszy zjadły nie tylko Popiela – teraz zjadają Australię

  • Akurat Popiela to myszy tak na prawdę nie zjadły, bo to kompletna bzdura wyssana z palca i baja urojona tylko. A myszy prócz Popiela nie zjadły też żadnych innych ludzi prawie w ogóle nigdy, poza równie urojonymi bajami biblijnymi plagami myszy jako nakgorsza kara pana boziu!
    Ponieważ myszy to absolutnie wcale nie są ani żadne ogromne, dzikie szczury hordami grasujące po kanałach, ani nawet te świnie czy w ogóle jakkolwiek mięsożerne zwierzęta ani troche! Myszy raczej w ogole nie jedzą miesa, poza białkiem w niewielkiej ledwie czesci ich diety, ale zjadanym jako robale prawie tylko w największej ilości w ogrodach czy na polach, wiec wszystkich naszych upraw nie zżera robactwo a my mamy co jeść i nie zdychamy zgłodu własnie dzieki myszom w ogromnej częsci, ale kogo to z tej ciemnej, podłej miernoty obchodzi i ma znaczenie jakieś czy wartosc?

    To niepojęte, że większa część ludzi o wiele to nadal aż takie skrajnie ciemne, zacofane i ograniczone miernoty ciemnogrodów wciąż, mimo tego, że przecież mamy już ten XXI wiek i to dawno lata XX, a też imponująco wysoki niepojęcie poziom postępu i rozwoju całej nowoczesnej nauki, wiedzy, technologii itp czy nawet człowieka, ludzkiego mózgu, jego możliwości i sposobu myslenia, pojecia, a tu i tak gorzej niż to najciemniejsze średniowiecze dalej bez zmian zupełnie wcale.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.