Czy demokracja na świecie upada? A w Polsce?
Demokracja: atak na Kongres zaktualizował pytania o nią. Brak raportu „The Economist” za 2020, ale w ubiegłych latach odsetek państw demokratycznych narastał. Jednocześnie kraje, które postrzegamy jako demokratyczne, obniżały swoje notowania.
Stany Zjednoczone stały się światowym liderem demokracji i z tej idei wywodziły przez dekady swoją legitymację do występowania w polityce międzynarodowej jako strażnik światowego ładu. Ale tak naprawdę Stany Zjednoczone nie są już modelową demokracją. Obecnie wzorów demokracji należy bowiem szukać w Skandynawii. A w Polsce? Co z miejscem Polski w rankingu demokracji?
Demokracja, jaka jest, każdy widzi
Demokracja to ustrój, w którym obywatele uczestniczą w sprawowaniu władzy a państwo chroni obywatela przed przemocą systemu. Politycznie to system rządów i forma sprawowania władzy, w których źródło władzy stanowi wola większości obywateli. Powstanie Stanów Zjednoczonych było jednym z głównych czynników rozwoju ustrojów demokratycznych na świecie (wymienia się też jako czynniki sprawcze rewolucję angielską w XVII oraz rewolucją francuską).
Konstytucja Stanów Zjednoczonych przyjęta w 1788 roku, zapewniła obieralny rząd i ochronę swobód obywatelskich a także uczestnictwo obywateli w sprawowaniu władzy. Mimo że Stany Zjednoczone nie zostały określone przez ojców założycieli jako demokracja, to nowe państwo opierało się na zasadach demokratycznych: przyrodzonej równość, wolność i władzy pośredniej obywateli(białych mężczyzn), konstytucjonalizmie, liberalizmie, ograniczeniu uprawnień rządu oraz prywatności.
Stany Zjednoczone stały się światowym liderem demokracji i z tej idei wywodziły przez dekady swoją legitymację do występowania w polityce międzynarodowej jako strażnik światowego ładu, ale – jak to już zostało napisane we wstępie – nie są już modelową demokracją. Wzorem demokracji są od kilku lat państwa skandynawskie.
Wskaźnik demokracji
Wskaźnik demokracji opracował Economist Intelligence Unit. Wskaźnik ów opisuje stan demokracji w 167 krajach świata. Opiera się na 60 wskaźnikach pogrupowanych w pięciu różnych kategoriach: proces wyborczy i pluralizm, swobody obywatelskie, funkcjonowanie administracji publicznej, partycypacja polityczna oraz kultura polityczna. Kraje zostały podzielone na „demokracje pełne”, „demokracje wadliwe”, „systemy hybrydowe” oraz na „systemy autorytarne”. W latach 2006-2015 wskaźnik ten w USA był praktycznie stały a kraj był „demokracją pełną”.
Stany Zjednoczone w roku 2019 znalazły się w kategorii „demokracje wadliwe” na 25 pozycji rankingu. W roku 2017 a więc rok po objęciu prezydentury przez Donalda Trumpa Stany Zjednoczone były na miejscu 21 jako „demokracja pełna”. Przed wyborem Donalda Trumpa w roku 2016 Stany zajmowały miejsce 20. Ale na przykład w roku 2014 Stany ocenione były jako ”demokracja wadliwa”.
Tak więc to nie rządy Donalda Trampa zachwiały amerykańską demokracją. Trump doprowadził jedynie do radykalizacji postaw i języka oraz legitymizował antyintelektualny radykalizm oparty na wierze i samoizolacji a nie na zrozumieniu otaczających zjawisk społecznych i politycznych. Same jednak instytucje stanowiące bazę amerykańskiej demokracji pozostały niewzruszone. Świadczy o tym choćby zapowiedziane postępowanie o impeachment wobec Trumpa.
Czy demokracja na świecie upada?
A może demokracja nigdy na świecie nie dominowała? W roku 2016 i 2017 na świecie „pełnych demokracji” było 11, 4 procent w skali wszystkich krajów. Demokracja obejmowała 4-5 procent ludzkości. W 2019 krajów demokratycznych było tylko czy też aż o 2 procent więcej.
O wiele szerszy była odsetek demokracji wadliwych, które uznać możemy za akceptowane. W roku 2017 pełnych demokracji było na świecie 19 a wadliwych dalsze 68. Obejmowały razem 87 państw ze 167 objętych wówczas badaniem. Tak więc było to 52 procent wszystkich krajów objętych badaniem i 44 procent w skali wszystkich istniejących państw.
Czy możemy wierzyć, że z czasem będzie więcej państw demokratycznych? Demokratyzacja ustrojów w skali globu trwa, ale raczej nie narasta. Fundamentem demokracji jest dyskusja i szacunek dla przeciwnika politycznego. Te dwie wartości obecnie w wielu społecznościach zanikają. Radykalizuje się Europa. Do władzy – tak jak np. w Austrii – dochodzą ugrupowania dawniej marginalne o wyrazistym, często skrajnym charakterze.
Obserwujemy narastanie zjawiska „baniek informacyjnych” oraz przekształcanie relacji wróg-przyjaciel na relacje w debacie. Radykalizują się poglądy i postawy polityczne oraz społeczne. Zaś politycznie i społeczne „centrum” ulega systematycznej marginalizacji. Społeczeństwa na całym świecie przestają funkcjonować w tej samej rzeczywistości społecznej i kulturowej. Zamykają się na odmienności a nawet na informacje, które nie korespondują z ich rozumieniem świata. Coraz powszechniej dochodzi do afirmacji rzeczywistości skrajnie alternatywnych, takich jak rzeczywistość lansowana przez amerykański QAnon, który ma nieoczekiwanie (na razie jednoosobową) reprezentację w Kongresie.
Czy ustrój kompromisów ma wciąż szansę?
Przywoływany ranking „The Economist” wskazuje wyraźnie na taką samą polaryzację w skali makro. Nie tylko postawy w poszczególnych społeczeństwach się radykalizują. Na przeciwległych biegunach ustrojowych stają także państwa. Zwiększa się grupa społeczeństw w pełni zdemokratyzowanych. A jednocześnie inne kraje obniżają demokratyczne standardy.
Atak na Kongres Stanów Zjednoczonych, który miał miejsce 6 stycznia jest przewidywalnym wynikiem zaostrzającego się polaryzowania politycznego społeczeństw. Tłum na ulice wypchnął ustępujący prezydent zarzucając wielokrotnie swoim przeciwnikom fałszerstwa wyborcze. To – tak na marginesie – pierwszy taki przypadek w dziejach Ameryki. Tak, był już jeden atak na Kapitol – atak na Kongres w roku 1783, ale miał wyłącznie podłoże ekonomiczne. Wtedy 400 weteranów wojny o niepodległość zaatakowało Kongres, domagając się wypłat zaległego żołdu.
Problemem jest nie tylko wspomniana polaryzacja, lecz przede wszystkim idący za nią brak znajomości i rozumienia postaw i poglądów przeciwników politycznych. Również brak dialogu i brak politycznego centrum oraz utrata umiejętności i chęci podtrzymania społecznego dialogu.
A gdzie jest Polska i polska demokracja?
Polska systematyczne obsuwa się w rankingu. W ciągu roku spadliśmy z pozycji 54 do 57. Postępuje radykalizacja poglądów politycznych i postaw społecznych, języka i argumentacji. Udzielono mandat do udziału w rządzeniu ugrupowaniu skrajnemu, jakim jest Konfederacja. Na salony polityczne weszły środowiska dotychczas objęte ostracyzmem elit politycznych, takie jak np. |zawodowi” kibice.
W Polsce pod wpływem impulsów płynących ze strony polityków, na ulicę wychodzą kobiety, przeciwnicy zmian w sądownictwie, obrońcy kościołów i przeciwnicy reform obyczajowych, zwolennicy i wrogowie środowisk LGBT. Takie postępowanie to w „starych” demokracjach zupełnie nowa jakość.
Jako forma rządów demokracje świata są zróżnicowane. W Polsce profesor Safjan tak komentuje art. 2 Konstytucji: (prof. Safjan, dr hab. Bosek, C.H. Beck, 2016): „Generalnie art. 2 należy rozumieć tak, że dopiero połączenie trzech zasad (państwo demokratyczne, prawne, sprawiedliwe) składa się na całość demokracji. Powoduje to otwarcie gigantycznego katalogu konkretnych mechanizmów, czasem dookreślanego w kolejnych przepisach Konstytucji RP, czasem przez orzecznictwo, a czasem przez doktrynę, który definiuje polską demokrację”.
Obecnie te mechanizmy w Polsce coraz częściej zawodzą. Czy zawiodą w Stanach Zjednoczonych?
Pytanie czy zawiodą w skali świata nie jest na szczęście pytaniem na rok 2021. Mamy do czynienia z długotrwałym procesem. Przede wszystkim trzeba go nazwać a potem spróbować odwrócić poprzez łagodzenie napięć i ponowne nawiązanie społecznego dialogu. Nie do przecenienia jest też odpowiedzialna polityka mediów. Nie wymyślono dotychczas bardziej sprzyjającego jednostce ustroju niż demokracja. Możemy obserwować jej zmierzch jeszcze za naszego życia, więc warto zawalczyć o jej przetrwanie.
Chyba, że chcecie emigrować do Norwegii*. Wszyscy się tam jednak nie zmieścimy.
*Norwegia bowiem od lat wiedzie prym w rankingu The Economist, na ogół jest na pierwszym miejscu.