Gdy Niemcy zamykają elektrownie atomowe, Szwecja będzie je otwierać
Już w 2016 Szwecja postanowiła rozwijać elektrownie atomowe. Na przeszkodzie stał brak wystarczających środków. Obecnie jednak parlament wspiera budowę takich elektrowni, a koalicja rządowa zamierza je wdrożyć.
Szwecja zmieniła właśnie ideę produkcji energii z „w 100 procentach odnawialną na „w 100procentach bezemisyjną”. Wszystko dlatego, jak podaje Reuters, że kraj przygotowuje się na podwojenie zapotrzebowania na energię elektryczną do około 300 TWh do 2040 roku oraz na osiągnięcie neutralności emisyjnej do 2045 roku.
Szwedzkie elektrownie atomowe, wiatrowe i węglowe
Elektrownie jądrowe mają zapewnić Szwecji większą produkcję energii elektrycznej, czystą energię i stabilność systemu energetycznego.
Budowa nowych elektrowni była planowana już w 2016 roku, ale do tej pory rozwiązanie to uważano za zbyt kosztowne. Dziś rząd zapewnił, że do realizacji wyznaczonych celów znajdą się odpowiednie gwarancje kredytowe. W tej sytuacji państwowy Vattenfall planuje budowę co najmniej dwóch małych reaktorów oraz modernizację już istniejących reaktorów.
Szwecja, która jest europejskim liderem produkcji energii ze źródeł odnawialnych, niedawno jeszcze lobbowała za utrzymaniem działania elektrowni węglowych, jako zabezpieczenia dla istniejącego systemu. Inwestycje w elektrownie atomowe do tej pory spotykały się z krytyką Unii Europejskiej.
W tej chwili nawet 98% energii elektrycznej w Szwecji jest już generowane z wody, energii jądrowej i wiatru. Szwecja dalej chce rozwijać ten rodzaj produkcji elektryczności.
Jest to kierunek działań zgoła odmienny niż innego kraju członkowskiego UE, Niemiec. 15 kwietnia Niemcy wyłączyły 3 ostatnie elektrownie atomowe na swoim terenie. Energii okazało się za mało, by kraj nie korzystał z importu. Co ciekawe – Niemcy zaczęły kupować prąd od francuskich sąsiadów i był to prąd pochodzący z elektrowni atomowych.