czwartek, 25 kwietnia, 2024
historiakulturaLekkie czytanie

Podlasie niezwykłe – historia tolerancji i łączności ponad religiami

Ostatnio Podlasie znalazło się w centrum zainteresowania z powodu epopei uchodźczej w Usnarzu Wielkim. Ten rejon jest jednak wart stałego zainteresowania nie tylko z powodu obecnych zawirowań politycznych, ale przede wszystkim z uwagi na jego historię, znaczenie dla Polski i niezwykłe piękno.

Podlasie, rdzennie związane z historią Polski a później Rzeczpospolitej, od wczesnego średniowiecza było obszarem skupiając na swoim terenie kulturowe i polityczne wpływy polskie, ruskie i litewskie a także, choć w nieco mniejszym stopniu, żydowskie, niemieckie i tatarskie. Pierwotnie słowiańskie, z czasem stało się terenem pokojowej koegzystencji czterech wielkich religii – przenikają się tu bowiem od XVI wieku, niczym w Jerozolimie, prawosławie, katolicyzm, judaizm i islam. Nic dziwnego, że właśnie tutaj powstało Nowe Jeruzalem.

Podlasie – centrum świata

W latach trzydziesty XX wieku w urzędach Podlasia pojawił się Prorok Eljasz legitymujący się pisemny zaświadczeniem, że Bóg polecił mu postawić u cerkiew we wsi Stara Grzybowszczyzna. Kim był Eliasz Klimowicz, człowiek uhonorowany medalem przez marszałka Piłsudskiego, poddany próbie ukrzyżowania, cudownie uzdrawiający chorych i pozywający Cerkiew przed sąd?

Eliasz Klimowicz, wzniósł w latach trzydziestych ubiegłego wieku we wsi Stara Grzybowszczyzna cerkiew pod wezwaniem Narodzenia św. Jana Chrzciciela. Umieścił w niej obraz matki Boskiej Częstochowskiej, któremu oddawał cześć z uwagi na swoje unickie pochodzenie. (Unici to chrześcijanie prawosławni, którzy przeszli na katolicyzm podstawie politycznego porozumienia zachowując obrządek prawosławny.

Inwestor Klimowicza

Wzniesienie cerkwi nie miało wiele wspólnego z typową inwestycją lat trzydziestych XX wieku. Klimowicz bynajmniej nie był Le Corbusierem. Jego powołaniem nie był modernizm. Przeciwnie. Inwestorem cerkwi nie był ambitny nuworysz lecz osobiście Bóg. Wybrał on Eliasza na budowniczego świątyni i oznajmił mu to we śnie.

Chłop z małej wioski Stara Grzybowszczyzna udał się ze swoim objawieniem do ojca Joanna z Kronsztadu prawosławnego duchownego, działacza społecznego i przyszłego świętego. Joann Kronsztacki potwierdził, że Bóg powierzył Eliaszowi misję budowy cerkwi. Dał mu nawet stosowne zaświadczenie na piśmie z myślą, że pomoże ono w przezwyciężeniu bożemu wybrańcowi trudności urzędowych.

Cerkiew rosła i to nie tylko dzięki zbiórkom funduszy i pracy ludzkich rąk, ale rosła również, gdy nikt nie widział cudownie wznosząc mury ku niebu bez udziału ludzi.

Wzrostowi murów cerkwi na przeszkodzie stanęły: polityka i okresowy brak pieniędzy.

Budowę cerkwi, rozpoczęto w roku 1904 i przerwano na czas I wojny światowej, kiedy Klimowiczowi musieli uciekać ze Starej Grzybowszczyzny. Około roku 1919 Prorok Ilja powrócił z żoną i córką do rodzinnej wsi. Wtedy też sprzedał na potrzeby zasilenie finansowego budowy swoje gospodarstwo.

Żona nie doceniła jego oddania świętej misji i po sprzedaży domu porzuciła Ilję, mimo że sława Proroka Eljasza zataczała już wówczas coraz szersze kręgi. Mówiono, że Ilja uzdrawia i prorokuje a woda ze studni przy cerkwi jest święta. Podlasie zagotowało się: ludzie z całego regionu masowo ciągnęli na Grzybowszczyznę.

Podlasie ma swojego proroka

Sam Ilja na temat swojej świętości i czynionych cudów milczał. W wywiadzie udzielonym anonimowemu dziennikarzowi „Echa Białostockiego” (nr 218, 10 sierpnia 1 937 r) Ilja mówił, że :„Już od lat dziecinnych czuje w sobie coś co napawa jego duszę czasem takim lękiem, czasem rozkoszą. Ma już przeszło 70 lat. W młodości swojej jeździł do Kronsztadu koło Petersburga. Wówczas był tam, szeroko w byłej carskiej Rosji znany, niejaki ojciec Joann. Miał tysiące i setki tysięcy zwolenników. Dał mu swe błogosławieństwo. Od tej pory prowadzi dzieło zbawienia. Nazywają go „prorokiem”. Nikomu nic nie mówił, sam nic nie wie. – Ten otrzyma błogosławieństwo kto w nie wierzy” .

Eliasz Klimowicz słabo pisał i czytał, prawie nie rachował, nie był teologiem, a już na pewno nie był twórcą sekty. Mimo że wokół niego gromadzili się ludzie o rożnych poglądach i poziomie religijnego radykalizmu. On sam postrzegany był jako skromny, cichy i wstrzemięźliwy, również w ocenie zachodzących cudów.

Przybywały do niego tysiące pielgrzymów z terenów Grodzieńszczyzny, Wileńszczyzny, Wołynia i pokrewnych regionów. Wierni składali mu datki zarówno w pieniądzu jak i w naturze. Jednak sam Prorok chodził boso, mówił do ludzi łagodnym głosem, był oddany pielgrzymom i pokorny wobec ludzi i Boga.

Świadek tamtych zdarzeń, Diak Marczuk w kronice, którą zatytułował „Nieobjasnimyj psichoz” – „Niewytłumaczony obłęd” opisuje jak błyskawicznie wśród ludzi rozchodziła się sława świętego proroka Eljasza i jakie tłumy ciągnęły by go zobaczyć, całować ziemię po której chodzi i prosić go o błogosławieństwo. Świętości Proroka miał dowodzić jego stosunek do pielgrzymów i ludzi w potrzebie.

Klimowicz, już po wzniesieniu cerkwi, woził do burmistrzów Sokółki i Krynek worki z pieniędzmi pozyskanymi z ofiar na pomoc potrzebującym nie licząc nawet ich zawartości. Z wpływających datków wspomagał sierocińce i szpitale. Ta postawa była powszechnie znana i odzwierciedlona nie tylko we wspomnieniach świadków lecz też w urzędowych raportach.

Honory i medale

Marszałek Józef Piłsudski odznaczył Proroka Eljasza medalem za działalność charytatywną.

Mimo że Ilja był uważany za prawosławnego duchownego jego stosunki z polską administracją i kościołem katolickim były bardzo ciepłe. Znał się z wojewodą białostockim, zyskał poparcie prymasa Polski Augusta Hlonda. W raportach Wojewody Białostockiego Klimowicz opisywany był jako osoba słabo wykształcona, bez tendencji sekciarskich, za to o wielu przymiotach ducha.

Chciał w Starej Grzybowszczyźnie stworzyć szkołę, klasztor męski i miejsce modlitwy. Szczególna wrażliwość społeczna sprawiała, że działał z niezwykła skromnością i bez żądzy osobistego zysku. W konfrontacji z tymi ocenami pozostawało duchowieństwo prawosławne, które z uwagi na popularność Proroka Ilji, dostrzegało w nim konkurenta do rządu dusz. Według nich Podlasie nie było miejscem e na takie sceny. Podjęto nawet próbę przejęcia cerkwi w Starej Grzybowszczyźnie przez kościół prawosławny.

Cerkiew ukradziona Bogu

Cerkiew ukończono w roku 1929. Misja Ilji uzyskała legitymizację Prawosławnego Konsystorza i zarówno Prorok jak i dom Boży zostali wyświęceni. W pismach Wojewody Białostockiego sprawa wyglądała tak:

Na kilka dni przed obłóczynami swą majętność, Klimowicz notarialnie przekazał wraz z cerkwią na własność Konsystorzowi Prawosławnemu w Grodnie, zastrzegając sobie dożywocie na tej majętności oraz zobowiązując Konsystorz do pobudowania klasztoru męskiego w Grzybowszczyźnie.”

Jednak ku zdumieniu Proroka Konsystorz nakazał mu udanie się do odległego klasztoru a jego cerkiew miał objąć inny pop.

Ilja zrzucił habit, przegnał popa a swoją własność odzyskał… w drodze procesu cywilnego z Konsystorzem. Proces zakończył się dopiero przed sądem apelacyjnym a w oparciu o tytuł sądowy, Prorok wszczął egzekucję komorniczą wobec cerkwi.

Po odzyskaniu świątyni Eljasz przekazał ją kościołowi katolickiemu, czym zabezpieczył ją przed zakusami cerkwi, a sam rozpoczął budowę nowego domu modlitwy. Zaczął tez budować siedlisko dla swoich zwolenników.

Podlasie – Centrum Świata i Nowe Jeruzalem

Eliasz święte obrazy z cerkwi przeniósł dwa kilometry dalej, do znajdującego się w leśnych ostępach miejsca w którym zamieszkał – Wierszalina. Pod koniec lat 30 XX wieku Wierszalin w lesie za Starą Grzybowszczyną miał stać się „Nowym Jeruzalem”.

I tak Podlesie stało się miejscem wybranym. Tam, po rychłym końcu świata, zapowiadanym przez Proroka Ilję, schronienie mieli znaleźć sprawiedliwi. Ze wzniesionych w Wierszalinie drewnianych budynków, trzy można oglądać do dzisiaj. Prorokowi towarzyszyło kilkaset osób i pielgrzymi.

W Wierszalinie zaczęła powstawać nowa, monoteistyczna świątynia. W zamierzeniu Proroka miała połączyć wyznawców wszystkich religii monoteistycznych przed rychłym końcem świata.

Osoby otaczające Proroka porzucały dotychczasowe życie i majątek, żeby dołączyć do jego wspólnoty. Wiele z nich było uprzednio zaangażowanych w działanie sekciarskie i głosiło różnorodne, często obrazoburcze poglądy, od których prorok się odcinał.

Część pielgrzymów i zwolenników Eljasza stała się też łupem pazernego Cara Mikołaja(Mikołaj Regis) oszusta , który osiadł na Grzybowszczyźnie podając się za cara na uchodźctwie. Nie tylko wyłudzał pieniądze i prowadził nieumiarkowany tryb życia, ale również głosił sekciarskie poglądy religijne.

Ekscesy sekciarzy niesłusznie nazywanych „eliaszowcami” obciążały opinię proroka Ilji, choć stanowczo się od nich dystansował. Nie wpuścił na przykład Cara Mikołaja na oczach zaproszonych przez Regisa mediów do domu modlitwy.

Między Bogiem, Prorokiem, Policją a Armagedonem

Z czasem w świadomości społeczności Wierszalina Eliasz Klimowicz zaczął być uważany za wcielenie Jezusa. Pojawili się też wokół niego apostołowie i kobiety uważane za Matki Boskie. Jednak po apogeum popularności zwolennicy zaczęli stopniowo opuszczać Proroka. Kiedy data końca świata minęła bez Apokalipsy, najbardziej radykalni wierzący chcieli nawet Ilję ukrzyżować. Rozgoryczenie wierni chcieli zobaczyć, czy Eljasz trzeciego dnia zmartwychwstanie. Ilja przed napastnikami uciekł. Plotka głosi, że zawiadomił nawet o próbie ukrzyżowania organy ścigania.

Z czasem wspólnota w Wierszalinie rozpadała się, wierni odchodzili a świątynia nie została ukończona.

Prorok Ilja przepowiedział Armagedon. Eliasz Klimowicz pomylił się co do daty końca świata tylko nieznacznie. Wkrótce bowiem rozpoczęła się II wojna światowa.

Los Proroka Ilji przypieczętowało wkroczenie wojsk radzieckich. Został zatrzymany na skutek donosu (cerkwi lub własnych współpracowników), zaginął a jego dalsze losy nie są pewne. Najprawdopodobniej został rozstrzelany lub trafił do łagru.

Została po nim piękna, ludyczna i jednocześnie wzniosła idea łączności z Bogiem wyznawców wszystkich religii monoteistycznych, dumna cerkiew w Starej Grzybowszczyźnie i nieśmiertelna legenda podtrzymywana przez lokalną ludność i artystów takich jak Tadeusz Słobodzianek i Teatr Wierszalin.

Źródła:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Kronsztadzki

https://isokolka.eu/krynki/15028-ilja-prorok-z-sokolszczyzny

https://pl.wikipedia.org/wiki/Cerkiew_Narodzenia_%C5%9Bw._Jana_Chrzciciela_w_Starej_Grzybowszczy%C5%BAnie

http://pbc.biaman.pl/Content/31916/StPodl20.pdf

http://pbc.biaman.pl/dlibra/doccontent?id=29386

http://pbc.biaman.pl/Content/50739/supraski%20raptularz%205.pdf

http://pbc.biaman.pl/Content/31916/StPodl20.pdf

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.