Jak wraki statków zatruwają całe środowisko
90 procent światowego handlu korzysta z transportu morskiego. Oznacza to, że po świecie pływają statki – które są naprawiane, a z czasem złomowane. Wraki zaś zatruwają środowisko. Dzieje się tak w 80 procentach wypadków.
Trzy kraje na świecie pozwalają złomować statki, kierując się bardzo łagodnymi przepisami. Tylko trzy kraje. Jednak, jak podaje Nature, złomuje się tam aż 80 procent statków, również takich jak tankowce. To wyrok dla środowiska.
Wraki raki
Armatorzy z zamożnych krajów, w tym Unii Europejskiej, Stanów Zjednoczonych, Korei Południowej i Japonii, kontrolują zdecydowaną większość światowej floty. Teoretycznie więc nieopłacalne już w eksploatacji statki powinny być złomowane w tych właśnie krajach, gdzie obowiązują precyzyjne przepisy. Według analiz Nature okazuje się jednak, że w latach 2014-2018 80 procent tych statków zostało skierowanych do złomowania w trzech krajach, w których stocznie stosują bardzo łagodne przepisy dotyczące środowiska, pracy i bezpieczeństwa – w Bangladeszu, Indiach i Pakistanie.
Dzieje się tak, ponieważ armatorzy przeflagowują swoje statki pod tak zwane „flag of convenience” – Komory, Palau, Bahamy, Panamę itp. – dzięki czemu złomowanie można zorganizować w wybranych tanich krajach.
Rejestrowanie statków pod „wygodnymi banderami” stało się w ostatnich latach standardem wśród armatorów w UE. Surowe przepisy Unii Europejskiej wymagają, aby wszystkie statki zarejestrowane w krajach unijnych były poddawane recyklingowi na stoczniach zatwierdzonych przez Komisję Europejską. Jednakże przerejestrowanie statku pod banderę poza Unią sprawia, że właściciele mogą swobodnie omijać przepisy. Tak więc w latach 2002-2019 odsetek statków należących do krajów UE zarejestrowanych w krajach o niskich dochodach wzrósł z 46 do aż 96 procent.
„Wygodna bandera” to również „tania bandera”. Armatorzy, korzystając z niej, mogą uniknąć podatków i obsługiwać statki niespełniające norm, zwane w marynarskiej gwarze pływającymi trumnami. To określenie na stan tych statków, warunki pracy na nich i zagrożenie dla środowiska, jakie stwarzają.
Międzynarodowe traktaty, które miałyby powstrzymać ten proceder są nieskuteczne. Mowa o Konwencji Bazylejskiej z 1992 r. o zapobieganiu przemieszczaniu odpadów niebezpiecznych z krajów rozwiniętych do krajów słabiej rozwiniętych oraz o Konwencji z Hongkongu z 2009 r. o bezpiecznym i przyjaznym dla środowiska recyklingu statków.
Azbest, ołów, rtęć w wodzie
Konsekwentne złomowanie statków w krajach o niskich dochodach wiąże się ze śmiertelnymi zagrożeniami dla zdrowia i poważnym zanieczyszczeniem środowiska. Niechlujne złomowanie oznacza, że za każdym razem do środowiska uwalniane są substancje takie jak rtęć, ołów, azbest, resztki pestycydów i innych chemikaliów.
Nature przytacza jedno z badań mówiących, że w ciągu najbliższych 6 lata umrze prawie 5000 pracowników stoczni złomowych w Indiach. Przyczyną ich śmierci będzie międzybłoniak, złośliwy guz wywołanego wdychaniem azbestu.
Armatorzy z bogatych krajów, dbających o zdrowie swoich obywateli, bez wyrzutów sumienia obchodzą międzynarodowe konwencje i narażają pracowników w krajach o biednych na poważne szkody zdrowia.
Brudny transport
Dużo mówi się o zanieczyszczeniu powodowanym przez spaliny samochodów i rozbudowany ruch lotniczy. O wiele rzadziej pisze się o zanieczyszczeniu powodowanym przez ruch morski.
Tymczasem koszty transportu dla ludzi i środowiska są ogromne. Niskogatunkowy okrętowy olej, stanowiący paliwo dla wielkich silników okrętowych, zawiera 3500 razy więcej siarki niż olej napędowy do pojazdów drogowych. Duże statki zanieczyszczają powietrze w portach węzłowych, odpowiadając za jedną trzecią do połowy zanieczyszczeń w powietrzu w Hongkongu. Cząstki stałe emitowane ze statków powodują co roku na całym świecie 60 000 zgonów z powodu chorób układu krążenia i raka płuc. Poszerzanie portów w celu przyjmowania ogromnych statków niszczy przybrzeżne ekosystemy. A złomowanie flot przestarzałych, mniejszych statków zanieczyszcza morza i gleby oraz szkodzi zdrowiu pracowników, zwłaszcza w krajach rozwijających się.
Statki emitują do atmosfery tlenki azotu (NOx), tlenki siarki (SOx), dwutlenek węgla i pył zawieszony (PM). Na całym świecie w latach 2007–2012 transport morski odpowiadał za 15% rocznych emisji NOx ze źródeł antropogenicznych, 13% SOx i 3% CO2. W Europie w 2013 r. Statki były odpowiedzialne za 18% emisji NOx, 18% SOx i 11% cząstek o rozmiarze mniejszym niż 2,5 mikrometra (PM2,5). W przypadku transportu drogowego liczby te wynosiły odpowiednio 33%, 0% i 12%. Z kolei lotnictwo stanowiło tylko 6%, 1% i 1%, a kolej tylko 1%, 0% i 0%.
Naukowcy już 5 lat temu apelowali o czystsze praktyki – zwłaszcza w przypadku złomowania statków, kontroli emisji i zarządzania portami. Jednak lata mijają, a tendencja, by ograniczać koszty i nie zwracać uwagi na środowisko – rozwija się.
Zdjęcie Aneta Foubíková, Pixabay