Alimenty na dziecko nienarodzone? To właśnie stało się prawem w Utah
W Utah kobieta może dokonać aborcji niechcianej ciąży, ale jeśli zdecyduje się donosić, będzie otrzymywać alimenty na dziecko nienarodzone już od połowy ciąży. Stan Utah w USA właśnie wprowadził prawo przewidujące, by ojcowie biologiczni partycypowali w kosztach prowadzenia ciąży.
Stan Utah jest pierwszym stanem, który nakłada na biologicznego ojca nienarodzonego dziecka obowiązek alimentacyjny na dziecko. Ustawa została podpisana w lutym 2021.
Oznacza to, że alimenty należeć się tam będą już w okresie prenatalnym. Jak to jest możliwe i czym kierowali się ustawodawcy?
A jednak można płacić alimenty na dziecko nienarodzone!
Nowe prawo mówi, że w Utah biologiczny ojciec dziecka musi płacić połowę składek na ubezpieczenie matki, gdy jest ona w ciąży, a także koszty leczenia związane z ciążą, w tym poród dziecka w szpitalu. Oczywiście nie wystarczy, by przyszła matka wskazała palcem ojca dziecka. Zobowiązanie ma powstawać dopiero po oficjalnym potwierdzeniu ojcostwa.
To inicjatywa działaczy pro-life. Inicjator wprowadzenia tego prawa komentował, że intencją ustawodawców jest faktyczna pomoc ludziom i obrona życia, a nie działanie antyaborcyjne. Zgodnie z prawem, jeśli kobieta dokona aborcji i podejmie tę decyzję sama, bez akceptacji potencjalnego ojca przyszłego dziecka, tym samym zwalnia drugą osobę od wszelkiej odpowiedzialności finansowej. Potencjalny ojciec nie jest w takiej sytuacji zobowiązany do pomocy w opłaceniu aborcji. Musi płacić jednak, jeśli ciążę terminowano ze względu zagrożenie zdrowia lub życia matki lub jeśli ciąża była wynikiem gwałtu lub kazirodztwa. Oczywiście w tym drugim i trzecim wypadku potencjalny ojciec odpowiada – tym razem karnie.
Archidiecezja katolicka w Salt Lake City poparła ostateczną wersję projektu. Argumentowano, że takie prawo jest pozytywnym sposobem ochrony życia. Katolicy docenili, że prawo może pomóc tym kobietom, które chcą urodzić i zatrzymać dziecko, ale czują się przytłoczone przyszłymi wydatkami.
Ale czy to dobrze?
Początkowo po stronie ustawodawców, a także Kościoła, pojawiała się obawa, że nowa ustawa może doprowadzić do przymusowego powiązania matki z agresywnym partnerem. W ustawie ostatecznie zawarto adnotację, że przyszłe matki mogą skorzystać z współfinansowania ciąży i porodu przez ojca dziecka, ale nie muszą tego robić, jeśli nie wyrażą takiej woli. Została też wyznaczona instytucja stanowa, która ma pośredniczyć pomiędzy biologicznymi rodzicami w przekazywaniu opłat. Jeśli matka dziecka ze względu na bezpieczeństwo nie chce mieć już żadnego osobistego kontaktu z jego ojcem (na przykład w przypadku przemocy domowej), pomoże jej w tym odpowiednia organizacja.
Niektóre organizacje społeczne zwracają uwagę, że koszty ciąży i porodu są niższe niż późniejsze koszty wychowania dziecka. To może oznaczać, że że „alimenty na dziecko nienarodzone” to jednak słaby argument dla kobiet rozważających aborcję. Inicjatorzy ustawy wyszli jednak z założenia, że to lepszy argument pro-life niż ograniczanie lub zakazywanie aborcji.
Źródło Catholic News Agency
Zdjęcie Parentingupstream z Pixabay