Już nie będzie polskich zapałek w Polsce
25 listopada na stronie fabryki zapałek w Czechowicach-Dziedzicach pojawiła się informacja, że firma została postawiona w stan likwidacji. Swoją działalność kończy ostatni producent zapałek w Polsce. Pora robić zapasy…?
Komunikat na stronie PCC Consumer Products Czechowice S.A. jest lakoniczny. W dwóch zdaniach zamyka decyzję o likwidacji zakładu. Jednocześnie pod komunikatem wciąż można przeczytać, że firma zatrudnia 200 pracowników i że ma 100 lat tradycji. Co dalej z polskimi zapałkami?
Historia polskich zapałek
Spółka, dzięki której stworzono fabrykę w Czechowicach-Dziedzicach stworzono w 1919 roku. W 1925 młode państwo polskie wprowadziło monopol zapałczany. Monopol dawał wyłączność na wytwarzanie i import zapałek, zakazany był przywóz do polski więcej niż dwóch pudełek zapałek na własny użytek. Monopol dotyczył też materiałów potrzebnych do produkcji zapałek.
Ivar Kreuger, właściciel zagranicznej Spółki Akcyjnej dla Eksploatacji Państwowego Monopolu Zapałczanego, dzierżawił od państwa monopol za cenę połowy zysków przedsiębiorstwa plus za roczny czynsz dzierżawny 5 milionów złotych. Dodatkowo zapłacił 6 milionów pożyczki zapałczanej. Chciał sobie odbić wydatki, więc podniósł cenę zapałek 1 do 11 groszy i zmniejszył zawartość pudełka z 60 do 49 sztuk zapałek. Zapałki drożały z roku na rok, więc użytkownicy zaczęli używać zapalniczek. Wpływy państwa spadały, nie było nowych inwestycji, zamykano kolejne fabryki. Jedną z tych, która została, była fabryka w Czechowicach-Dziedzicach.
Monopol przetrwał II Wojnę Światową i dotrwał do lat 50. Po wojnie produkcję podjęło pięć fabryk: w Częstochowie, Sianowie, Gdańsku, Czechowicach i Bystrzycy Kłodzkiej.
Nie ma już zapałek w Polsce
Cztery z tych fabryk już nie istnieją. A dwa dni temu padła fabryka ciechowicka. Powody? Wg lapidarnego komunikatu na stronie firmy przyczyna jest złożona: to malejący popyt na zapałki i sytuacja związana z pandemią COVID-19. Fabryka zapewnia, że w trakcie procesu likwidacji spełni wszelkie zobowiązania wobec pracowników i klientów.
Fabryka wytwarza (wciąż) pełen asortyment zapałek i podpałek różnego typu. Jest jedyną polską firmą zapałczaną i jednym z największych producentów zapałek w Europie. Tymczasem w polskich sklepach nie kupuje się polskich zapałek. Na przykład jedna z wiodących sieci handlowych spożywczo-przemysłowych, mająca około 750 placówek w Polsce i około 12 tysięcy na świecie, sprzedaje u siebie zapałki firmy KM Zündhold International Karl Mühler Gmbh. Zapałki w sieciach tego typu kosztują 99 groszy w detalu, zaś czechowickie dostępne jednostkowo na platformie aukcyjnej – 1,69 zł.