Pięciolatek karany za zabójstwo, dziś dorosły pozywa za to swoje miasto
30 lat temu w norweskim Trondheim znaleziono w śniegu ciało pięcioletniej dziewczynki. O zabójstwo oskarżono znajdujące się w pobliżu dzieci w wieku 3, 4 i 5 lat. Gmina przejęła opiekę nad dziećmi, a metody, jakich używano, nigdy nie były legalne. ówczesny pięciolatek, a dziś dorosły dziś mężczyzna oskarża swoje miasto o zniszczenie mu życia.
Po 29 latach od znalezienia ciała dziewczynki trójka dzieci została wreszcie uznana za niewinne. Ale zanim to nastąpiło, norweska gmina zajmowała się ich wychowywaniem i prowadzeniem wdrażanej terapii. Terapia ta, co stwierdzono dopiero w 2023 roku, nawet wtedy była nielegalna. Dziś zaś stosowane ówcześnie metody wydają się skandaliczne.
Pięciolatek był reedukowany
Po latach okazuje się, że nie ma dowodów na to, by trójka dzieci była w jakikolwiek sposób winna śmierci dziewczynki. Policja w 1994 roku zakończyła swoje postępowanie przed upływem 24 godzin. Dochodzenie zamknięto zanim wpłynęły wyniki badań kryminalistycznych. Obecny adwokat mężczyzny, który chce walczyć przeciwko gminie, określa to jako „postępowanie godne pogardy”.
Urzędnicy gminni nie próbowali dociekać, czy śledztwo było prowadzone sensownie. Przyjęli bez zastrzeżeń wnioski policjantów. PIęciolatek miał zostać reedukowany, choć prawo nie przewidywało wyciągania konsekwencji prawnych od tak małego dziecka.
Reedukacja polegała na umieszczeniu go w pieczy zastępczej i wdrażaniu we „wczuwanie się w uczucia innych”. Wielokrotnie zabierano go na miejsce znalezienia ciała dziewczynki. Krzyczano na niego, grożono. Manipulowano, by opisywał dziewczynkę, nakłaniano, by przyznawał się do uduszenia jej. Uznano też, że matka chłopca nie poradzi sobie z głęboko – jak uznano – zdemoralizowanym i psychopatycznym dzieckiem. Prowadząca go psycholożka z czasem zaczęła zachęcać chłopca do okazywania złości i stosowania przemocy wobec rówieśników. Potem sama biła go i dusiła, twierdząc, że w ten sposób wyjaśnia, że przemoc jest zła.
Komisja obecnie badająca tę sprawę uznała takie postępowanie za znęcanie się. Te metody nigdy nie były rekomendowane ani nawet dozwolone.
Dorosły mężczyzna czuje się skrzywdzony
Gmina po latach wystosowała przeprosiny wobec mężczyzny. Forma tych przeprosin jednak nie usatysfakcjonowała ofiary tego procesu. Mężczyzna latami zmagał się z uzależnieniem od narkotyków. Twierdzi, że został pozbawiony dzieciństwa.
Obecnie mężczyzna oczekuje odszkodowania i zadośćuczynienia, a także szczerych przeprosin od osób reprezentujących odpowiedzialne za jego tragedię instytucje. Jak przekazuje reprezentant poszkodowanego, na razie gmina nie wystąpiła z propozycją jakiejkolwiek ugody.
Źróło NRK.
Zdjęcie Artur Skoniecki z Pixabay