Ponury raport NIK o eliminowaniu kierujących pod wpływem alkoholu
12 października opublikowany został kolejny raport NIK o postępowaniu wobec kierujących pod wpływem alkoholu i innych środków odurzających. Najwyższa Izba Kontroli konkluduje, że instrumenty, które mogłyby służyć wyeliminowaniu takich kierowców z ruchu drogowego, pozostają nieskuteczne lub wręcz nie są stosowane. Działania odpowiednich organów są niewystarczające.
Polska wciąż przoduje na unijnej liście państw, gdzie najłatwiej stracić życie na drodze. Alkohol to u nas kolejna istotna przyczyna wypadku i kolizji drogowej – po nadmiernej prędkości, przy czym te dwie przyczyny często idą w parze.
NIK
NIK o tym, że pijani kierowcy władz nie obchodzą
Najwyższa Izba Kontroli pisze o porażającej skali skutków wypadków i kolizji drogowych w Polsce. Skala ta – jak czytamy w raporcie – świadczy też wysokość ich kosztów finansowych, wynosząca w 2018 r. odpowiednio: 44,9 mld zł (wypadki) i 11,7 mld zł (kolizje). Należy przy tym pamiętać, że największy udział w kategorii kosztów wypadków i kolizji drogowych (58%) mają efekty trwałe. Są to również skutki dla gospodarki, np. straty produkcji w wyniku śmierci bądź niedyspozycji pracownika.
NIK akcentuje nikłe starania państwa o zmianę tego stanu. Eliminowanie nietrzeźwych z ruchu drogowego jest nieskuteczne. W latach 2017-2020 za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego skazano w pierwszej instancji prawie 26 tys. osób, które – uwaga! – wcześniej prawomocnie skazano za prowadzenie pojazdu pod wpływem tych substancji. Jednocześnie wykryto ok. 424 tys. przypadków prowadzenia pojazdu „pod wpływem”, jednak w tej grupie szokujący był blisko 80-procentowy odsetek osób kierujących w stanie nietrzeźwości, tj. popełniających przestępstwo, a nie wykroczenie. Podkreślenia wymaga, że ponad 87% wyroków za przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji zapada za prowadzenie pojazdu właśnie w stanie nietrzeźwości, pod wpływem środka odurzającego lub spowodowanie wypadku pod wpływem tych środków.
Nik stwierdza, że minister właściwy ds. transportu nie diagnozował przyczyn tego stanu i nie proponował działań zaradczych. Nie wskazano żadnych konkretnych rozwiązań odnoszących się do problematyki związanej z kierowaniem pojazdami pod wpływem alkoholu. Minister nie określił działań w celu odwrócenia tego trendu. Działo się tak mimo ponad dwukrotnego wzrostu od 2017 r. udziału kierujących pojazdami pod wpływem alkoholu. Co więcej – ponad dwukrotnego wzrostu liczby wypadków powodowanych przez kierujących znajdujących się pod wpływem innych substancji.
Kontrole NIK wykazały też niską ściągalność należności Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Wysokość niewpłaconych kwot na jego rzecz przekroczyła w 2019 r. 240 mln zł. To jest ponad trzy czwarte czyli 77% kwot orzeczonych przez sądy nawiązek i świadczeń pieniężnych. Wśród przyczyn tego stanu zidentyfikowano brak sankcji za uchylanie się od zapłaty zasądzonych kwot oraz bezskuteczną egzekucję komorniczą.
Minister też nie inicjował działań informacyjno-edukacyjnych ani programów profilaktycznych związanych z tematyką alkoholową.
Społeczeństwo chce zmian, władze nie
Podmioty przewozowe występowały do ministra o podjęcie prac zmierzających do uregulowania obowiązku poddania się kierowcy badaniu na obecność alkoholu. Minister nie skierował jednak sprawy dalej. Również nie dokonywał oceny skuteczności funkcjonowania istniejących aktów normatywnych.
Kontrola NIK wykazała, że samorządy województw nierzetelnie sprawowały nadzór nad wykonywaniem odpowiednich badań lekarskich i badań psychologicznych. Ledwie 19% lekarzy skontrolowano pod kątem prawidłowości wykonywania przez nich tych badań. W skontrolowanych przypadkach stwierdzono bardzo istotne nieprawidłowości, dotyczące zakresu, przebiegu i dokumentowania badań, czy wydawanych orzeczeń. Przykład? Wydawano orzeczenia o nieistnieniu przeciwwskazań do prowadzenia pojazdu u osób, u których takie przeciwwskazania występowały. Nieprawidłowości takie stwierdzono u 42% kontrolowanych lekarzy. Mimo to jedynie w 9 przypadkach marszałkowie skreślili lekarzy z prowadzonych ewidencji.
Podobnie alarmująca jest słabość nadzoru nad pracowniami psychologicznymi. Ponad 1/3 z nich nie była objęta kontrolą przez marszałków.
Działania starostw i marszałków utrudniały znaczne opóźnienia we wdrażaniu systemu informatycznego Centralnej Ewidencji Kierowców i jej ograniczone funkcjonalności, które do dnia zakończenia kontroli nie były w pełni wdrożone.
Policjanci kontrolujący ruch drogowy nie byli dostatecznie przeszkoleni w zakresie dokonywania oceny, czy kierujący znajduje się pod wpływem innych substancji. W programie szkolenia zawodowego podstawowego jedynie 3 godziny lekcyjne na 809 poświęcano na metodykę badań osób odurzonych. W programie kursu specjalistycznego wyłącznie dla policjantów drogówki tematykę tę realizowano na 3 z 272 godzin lekcyjnych. Z kontroli NIK wynika, że 40% funkcjonariuszy drogówki nie ukończyło tego kursu.
Tymczasem pijani i znajdujący się pod wpływem narkotyków kierowcy po prostu jeżdżą bezkarnie po polskich drogach.
Cała informacja TUTAJ.