SIGAR przez 13 lat dokumentowało fiasko poczynań USA w Afganistanie
Strona SIGAR co jakiś czas znika z sieci, a szkoda. SIGAR – Special Inspector General for Afghanistan Reconstruction – jest wiodącym organem nadzoru rządu USA nad odbudową Afganistanu. Od 2008 roku SIGAR prowadzi kontrole programów odbudowy państwa, któremu USA chciały sprzyjać. Przez ten czas organizacja dokumentowała, jak bardzo nieudane są poczynania Stanów Zjednoczonych.
Misją SIGAR miało – jeszcze do niedawna – być promowanie ekonomii i efektywności finansowanych przez USA programów odbudowy Afganistanu. Pozostałe celami było wykrywanie i zapobieganie oszustwom, marnotrawstwu i nadużyciom poprzez przeprowadzanie niezależnych, obiektywnych i strategicznych audytów, inspekcji i dochodzeń. Państwo, które miało być wspierane w odbudowie, właśnie upada. Upada też co jakiś czas strona SIGAR, zapewne pod nawałem wejść. A kto wie – może USA nie chcą, żeby ktokolwiek czytał, co na tej stronie było publikowane.
SIGAR przekonywało na próżno
W połowie marca br. John Sopko, inspektor generalny ds. odbudowy Afganistan, mówił o krytycznych zagrożeniach w kontekście Afganistanu. SIGAR oceniało wydatkowanie 143 miliardów dolarów w odbudowę Afganistanu i ugruntowanie tam pokoju co kwartał. W marcu organizacja wskazała 8 krytycznych zagrożeń celów tych działań. Jednym z celów była pomoc w budowie stabilnego afgańskiego rządu ze sprawnymi siłami bezpieczeństwa w celu wsparcia misji antyterrorystycznej. SIGAR zaś regularnie ostrzegało, że w Afganistanie wciąż panuje niepewność. Wskazywało na błędy w finansowaniu rozliczeń po zawarciu pokoju. I nie tylko – również problemy z reintegracją bojowników talibskich, korupcję, opóźniający się wzrost gospodarczy, zagrożenia dla praw kobiet, handel narkotykami. I najważniejsze z punktu widzenia rządu – brak nadzoru nad darowiznami na rzecz państwa afgańskiego.
W marcu już SIGAR ostrzegało, że coraz częściej mają miejsce zamachy na urzędników, aktywistów, dziennikarzy, pracowników organizacji pomocowych. Obawy narodu afgańskiego o przetrwanie własnego rządu miała – jak mówił Sopko – potęgować wiedza o tym, jak bardzo kraj jest zależny od zagranicznego wsparcia wojskowego i finansowego. Sopko mówił, że w chwili gdy uwaga świata skupiona jest na potencjalnym wycofaniu 2500 amerykańskich żołnierzy koalicyjnych, zależność Afganistanu od międzynarodowego wsparcia finansowego i logistycznego dla sił bezpieczeństwa może być bardziej krytycznym problemem.
Porozumienia dotyczące wycofywania personelu niewojskowego miały – w ocenia SIGAR – jeszcze bardziej zagrozić stabilności wspieranego przez USA państwa. Rząd afgański polegał w dużej mierze na zagranicznych wykonawcach i trenerach, bez nich nie mógł sobie poradzić w kwestiach bezpieczeństwa.
SIGAR przekonywało wprost, że poziomy pomocy zagranicznej w najbliższym czasie staną się niewystarczające, aby zapobiec upadkowi rządu afgańskiego.
Prawa nie dla kobiet i korupcja
Od marca było wiadomo, że afgańskie kobiety i dziewczęta mają powody do szczególnego zaniepokojenia, biorąc pod uwagę traktowanie, z jakim spotkały się w okresie rządów talibów. Wywalczone prawa do edukacji i pracy były – było to wiadomo już przed ostatnimi wydarzeniami – zagrożone. Sytuacja dzieci zaś wcale nie była lepsza.
Jak się okazuje, pomoc zagraniczna – tak mówił John Sopko – wypaczyła afgańską gospodarkę i zaostrzyła problem korupcji. Międzynarodowi darczyńcy, w ogromnej mierze USA, nie wykorzystali swojej siły nacisku, aby nalegać na zdecydowane działania antykorupcyjne rządu afgańskiego. Korupcja w Afganistanie zapewniała rebeliantom stały dopływ środków z pomocy dla rządu. Była okazja, by się tym problemem zająć odpowiednio wcześniej. Ale darczyńcy – według SIGAR – przegapili okazję, aby to zrobić i wprowadzić kilka rzeczywistych ulepszeń. Ramy antykorupcyjne, uzgodnione na konferencji darczyńców, organizacja określiła jako niewystarczające. Darczyńcy wykazywali od dawna zadziwiającą obojętność w tej sprawie.
Tymczasem rząd afgański całkowicie zależał od pomocy z zewnątrz. Jeśli pomoc zagraniczna miałaby być wycofana – mówił Sopko – siły talibów miały w krótkim czasie znaleźć się u bram Kabulu.
Tak zresztą – jak wiemy – się stało.
Zdjęcie Amber Clay /Pixabay