czwartek, 21 listopada, 2024
prawo

Stany Zjednoczone stosują tortury. Smutna prawda o „krześle diabła”

Diabelskie krzesło – „devil’s chair” – jego widok oznacza tortury. Które miały na nim miejsce lub będą na nim miały miejsce. Krzesła, pozwalającego na przywiązanie więźnia, używa się jako platformy tortur od co najmniej połowy lat 90. XX wieku. Używa się go do dziś, nawet na zwykłych amerykańskich komisariatach.

W ubiegłym roku w Clayton County w stanie Georgia użyto diabelskiego krzesła do torturowania zatrzymanego, który był w ten sposób unieruchomiony przez kilkanaście godzin. Miejscowy szeryf unieruchomił mężczyznę, założył mu worek na głowę, a następnie bił i fotografował kolejne etapy swoich poczynań.

Krzesło diabła ma ponurą historię w amerykańskich aresztach, więzieniach i szpitalach. To nie jest historia z happy endem.

Tortury na krześle diabła

Diabelskie krzesło wygląda niewinnie a nawet dość wygodnie. Ma wyprofilowane krzesło i oparcie, pozwalające na przybranie wygodnej pozycji, poręcze na przedramiona, podnóżek. Dwa kółka pozwalają na spokojne przewiezienie siedzącego na niewielką odległość. Są też pasy – bo krzesło zostało zaprojektowane, by ograniczyć możliwość poruszania się osobie zagrażającej sobie lub innym. Można je też użyć na przykład w stosunku do osoby z tikami, które uniemożliwiają na przykład spokojne jej nakarmienie. Jak widać – krzesło to z pewnością nie otrzymało takiej nazwy od jego wynalazcy lub producenta.

Jednak to niewinne urządzenie przytrzymujące, stało się narzędziem wielu poważnych nadużyć, w tym tortur i śmierci. Pasy uniemożliwiające uwięzionym na krześle poruszanie się, skutecznie blokują nogi, ramiona i tułów więźnia. Można je zaciskać aż do zablokowania krążenia u przywiązanego. Można też dopuszczać się każdych nadużyć wobec związanej na nim osoby.

Krzesło ma ponurą historię. Wykorzystywano go nawet przy okazji karania dzieci. Więźniów przywiązywano do nich nago czy też z zakrytymi głowami. Odnotowano pozostawiania w nich torturowanych nawet przez osiem dni. Niektórym więźniom celowo zaciskano pasy tak, by krew w kończynach przestawała krążyć. Przywiązywano do nich rannych, gazowano gazem pieprzowym, bito lub rażono prądem. Raport z 2000 roku podawał, że co najmniej jedenaście osób zmarło po przypięciu ich do fotela.

Diabelskie krzesło znajduje się na wyposażeniu amerykańskich więzień, Urzędu ds. Imigracji i Naturalizacji, szpitali psychiatrycznych, ośrodków detencyjnych dla nieletnich. Ponad 20 lat temu tym przedmiotem zainteresowała się organizacja Amnesty International. W jego wyniku wykazano, że krzesło było wykorzystywane jako narzędzie tortur i sposób na karanie daleko wykraczający poza orzeczone kary więzienia. Ale po 20 latach okazało się, że krzesło nie wyszło z użytku w USA.

Co się zdarzyło w Clayton County?

Zdarzenie w Clayton County w Georgii miało miejsce w ubiegłym roku. Akt oskarżenia w tej sprawie wpłynął niedawno, bo 29 lipca br. Sytuacja wyglądała początkowo banalnie: w maju 2020 miejscowy policjant aresztował mężczyznę za przekroczenie prędkości. Kierowca – jak się okazało – dodatkowo miał czasowo cofnięte uprawnienia do kierowania pojazdem. Mężczyzna nie był jednak agresywny i nie sprawiał większych problemów.

Jednak szeryf zadecydował, by zatrzymanego posadzić na krześle diabła, związać i bić. Z akt wynika, że pechowy kierowca przynajmniej dwa razy został uderzony przez szeryfa pięścią w taki sposób, że zaczął krwawić. Zatrzymany miał założony kaptur na głowę i nie wiedział, co się wokół niego dzieje. W fotelu spędził wiele godzin, co spowodowało, że oddał w trakcie przetrzymywania mocz pod siebie. To nic innego jak tortury.

Jeśli znał historię innych wypadków „użycia” krzesła diabła, zapewne bał się o swoje życie. Jeden z takich wypadków śmiertelnych miał zresztą miejsce bardzo niedawno, bo w lipcu 2020, gdy na krześle w wyniku pobicia śmierć poniósł 51-letni, niegroźny więzień.

Lata niesławy diabelskiego krzesła spowodowały, że w niektórych stanach lub hrabstwach zakazano lub ograniczono jego używanie. Obrońcy praw człowieka naciskają na ich zdelegalizowanie w całych Stanach Zjednoczonych.

Nie można się jednak oprzeć konstatacji, że to nie krzesło jest powodem, że osoby mające przewagę sił i prawa stosują wobec im podległych ludzi metody niehumanitarne i niegodne. To frustracja, brak empatii, wypalenie i nieposzanowanie prawa prowadzi do tego, że w USA – i zapewne nie tylko tam – znęcanie się i tortury prowadzą do nadużyć.

Zdjęcie Tayeb MEZAHDIA /Pixabay

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.