Hollywood produkuje rocznie kilkaset filmów, które oglądane są przez publiczność całego świata. Znaczącą częścią publiczności hollywoodzkiej są Chiny, stanowiące drugi co do wielkości rynek jeśli chodzi o sprzedaż biletów. Kim więc mogą być bohaterowie negatywni, jeśli amerykańskie filmy dalej mają zarabiać w Azji?
Temat wygląda niewinnie – czy widzów w kinie może obchodzić, jaki fikcyjny świat filmowy zostanie przedstawiony negatywnie? A czy wiecie, że w Mission Impossible III usunięto z fabuły sceny zabijania Chińczyków? Z wysoko budżetowych produkcji Hollywood usuwa się te wątki, które poza USA mogą być odbierane kontrowersyjnie lub jednoznacznie negatywnie. Jeśli ktoś zastanawia się, dlaczego w biografii Freddiego Mercury nie pojawił się bardzo ważny wątek jego nieheteronomatywnej seksualności, to tutaj ma odpowiedź: film miał być dystrybuowany na całym świecie, również na potężnym, chińskim rynku. A komunistyczna władza Chin niechętnie patrzy na takie treści.
Chiny lubią spokój
Amerykańskie niezależne stowarzyszenie ludzi pióra – Pen America – przygotowało bardzo obszerny raport na temat wpływu Chińskiej Republiki Ludowej na wolną twórczość amerykańskiego przemysłu filmowego. Według owego raportu studia filmowe zmieniają obsadę swoich produkcji, fabułę, dialogi i scenerię, starając się uniknąć problemów z chińskimi urzędnikami. Takiej cenzurze podlegają nawet gwarantowane kinowe hity, które odniosłyby sukces na całym świecie – obojętnie czy z Chinami czy bez. Pen America podaje przykłady takich filmów: Iron Man 3, World War Z i Top Gun: Maverick.
Cenzura w USA dotyczy wszystkiego, co może naruszyć stosunki z Chinami. Według Pen America cenzorskie nożyczki grożą nie tylko filmowcom. Również wydawcom, autorom, naukowcom, pisarzom, dziennikarzom i innym twórcom, którzy poruszają tematy potencjalnie niewygodne dla Chin. W 2015 roku PEN America udokumentował cenzurę pojawiającą się przy tłumaczeniu tworzonych w USA treści na język chiński. Rok później organizacja wskazała na starania KPCh mające na celu wpłynięcie na relacje zagranicznych mediów o Chinach oraz na usunięcie niewygodnych Chinom wydawców działających w Hongkongu. W 2018 roku udowodniano, że Chiny realnie wpływają na swobodę wypowiedzi w mediach społecznościowych. Dotyczyło to nawet osób przebywających poza ChRL. Cenzura, według raportu, wkracza nawet przy wypowiadaniu haseł takich jak Tajwan i Dalajlama.
Gwiazdor o cenzurze
O tych praktykach od lat głośno mówił Richard Gere, aktor, gwiazdor znany z przebojów filmowych. Grał dużo, dopóki nie naraził się Chinom. Zaczął publicznie krytykować politykę Komunistycznej Partii Chin w nieodpowiednim momencie. Zrobił to podczas imprezy transmitowanej na cały świat – przy rozdaniu Oskarów w 1993 roku. Potem konsekwentnie podejmował się roli obrońcy praw człowieka, zajmując się m.in. problemami Tybetu. Jego działania skończyły się dożywotnim zakazem wjazdu do Chin. Jako gwiazda dalej mógł grać w produkcjach niezależnych. Inni aktorzy, którzy narażają się KPCh nie mają tyle szczęścia. Chcesz robić karierę w Ameryce? Bądź pokorny wobec Chin.
Gere wystąpił 4 lata temu w nowej roli. Zeznawał przed jedną z senackich komisji USA, Komisją Finansów ds. Handlu Międzynarodowego, Ceł i Globalnej Konkurencyjności. Tej, która również zajmuje się wpływem chińskiej cenzury na interesy gospodarcze Stanów Zjednoczonych. Jego zeznania dotyczyły „Cenzury jako pozataryfowej bariery w handlu”. Gere mówił, że połączenie chińskiej cenzury w połączeniu z chęcią uzyskania dostępu do chińskiego rynku przez amerykańskie studia filmowe, może prowadzić do autocenzury. To z kolei wpływa na tworzenie treści pomijających wszelkie potencjalnie kontrowersyjne problemy społeczne.
Z kolei Nigel Cory przed komisją zeznawał, że działająca na terenie Chin skrupulatna cenzura KPCh szkodzi gospodarce Stanów Zjednoczonych:
„Chociaż główną motywacją do cenzury w Chinach jest stabilność reżimu, przynosi ona [Chinom] korzyści gospodarcze”.
Wcześniej w swoim artykule o gospodarce i cenzurze Cory rozwijał tę myśl:
„Chiny postrzegają przemysł filmowy jako strategiczny przemysł przyszłości, nie tylko ze względu na potencjalne przychody z eksportu, ale także ze względu na możliwość eksportu światopoglądu Komunistycznej Partii Chin”.
Dotarcie na chiński rynek oznacza dla filmowców konieczność godzenia się na wiele kompromisów . Autocenzura sprawia, że kino zaczyna unikać wszystkiego co potencjalnie kontrowersyjne. Tu nawet Świnka Peppa może stać się źle widziana. Już dziś zdarzają się przypadki, gdy Amerykanie konsultują się z cenzorami KPCh, by uniknąć przyszłych wpadek.
Artykuł był przygotowany w 2020 dla nieistniejącego już serwisu Mediaphilia (obecnie w taj domenie znajduje się inny serwis). Został zaktualizowany.
Ilustracja Pixabay