Site icon Cybermedium

O Ukrainie inaczej. Newerly ze starych czasów wciąż wzrusza

O Ukrainie inaczej – przez pryzmat starych czasów i zapomnianej literatury. Dziś trochę odmienne recenzje książek Jarosława Abramowa Newerly przygotował Wojciech Nowakowski.

Nie daliśmy się faszystom, nie damy się i komunistom; przeżyliśmy potop szwedzki, przeżyjemy i radziecki (zaktualizowany sowiecki); przeżyliśmy gestapowców, przeżyjemy i ormowców; przeżyliśmy różne zera, przeżyjemy i Leppera; przeżyliśmy Honeckera, przeżyjemy i Junckera (szef KE do 2020); przeżyliśmy trzy zabory, przeżyjemy i pisiory.

Wojciech Nowakowski przywołał bardzo stary cytat z ludowego zawołania z czasów PRL. Dziś – bardzo aktualny. A co pisze o odświeżonej ostatnio lekturze?

Duch w narodzie więc nie ginie

Duch nie ginie, ale my wygraliśmy historię i nie musimy już dodawać sobie otuchy narodowej (na razie, co dalej zobaczymy). Teraz zaś pomagamy sąsiadom podtrzymać istnienie.

A nasza wspólna historia jest trudna. Do dziś starsi pamiętają wschodnie pogromy, na równi z hitlerowskimi, a może nawet bardziej, bo Hitler niszczył przede wszystkim narodowość żydowską choć wiele innych też, zwłaszcza Słowian. Natomiast na Wschodzie, na Wołyniu ukraińcy narodowcy, zafundowali rzeź nam, Polakom. To nie było wywożenie do obozów i kremacji, ale krwawa jatka na miejscu, dorosłych i dzieci, rozwalanych głową o ścianę, bo szkoda było na nich noża, nie mówiąc o naboju.

Dziś te zbrodnie, jak każde nawet najbardziej krwawe rany, się zabliźniają. Czasy te na szczęście są już historią. Stajemy się zwykłym, normalnym społeczeństwem, mniej pamiętliwym, a bardziej wrażliwym na krzywdę innych. Śledzimy i kibicujemy walce naszym wschodnim sąsiadom. Pomagamy ich kobietom i dzieciom, ile i jak się da. Zwłaszcza nasza młodzież zachwyca.

Mieliśmy wspólną historię. Kozacy byli przecież polskim wojskiem. Młody Bogdan Chmielnicki był dworzaninem naszego króla. Potem stworzył swoje państwo, swoją Ukrainę i walczył z Polską.

W mojej świadomości Ukraina pojawiła się dopiero jako najważniejsza republika ZSRR i przy tym odrębny członek założyciel ONZ. W powszechnej świadomości to byli ruskie. 24 czerwca 1991 roku ukraiński parlament ogłosił deklarację niepodległości.

Zmiana

I wtedy już mówiło się Ukraińcy, a nie ruskie. My, prywatnie, akurat wtedy budowaliśmy dom, by na emeryturę wyprowadzić się z Warszawy. A Ukraińcy przyjeżdżali do Polski licznie, by zarobić na życie. Pracowali również na budowie naszego domu. Fachowo, sprawnie, a my płaciliśmy im uczciwie. Mamy z tego towarzyskie kontakty do dziś.

W historii naszego życia, na naszej budowie, obywatele z Ukrainy pojawili się znikąd. Nic szerzej nie wiedzieliśmy o ich życiu i najnowszej historii tego narodu. A przed II Wojną Światową, dopiero właściwie niedawno, bo w polskim dwudziestoleciu, żyliśmy razem z nimi. W tych samych wsiach, często w tych samych domach nawet. Serdecznie! Skąd to wiem?

Newerly opowiedział

Zupełnie przypadkiem trafiłem kilka lat temu na dwa audiobooki Nawiało nam burzę i Granica sokoła Jarosława Abramowa Newerly. To wspaniała, niesamowita dwutomowa opowieść o międzywojennym wspólnym życiu Polaków, Ukraińców i Żydów na naszych kresach. Żyli zgodnie, często w mieszanych rodzinach. Proszę posłuchać fragmentu, opowieści o wspólnym życiu ukraińskiej żony z polskim mężem…

Książki te napisał Jarosław Abramow Newerly. Wybitny twórca, kompozytor i pisarz. Zaraz po studiach na UW tworzył słynny STS. To on napisał muzykę Okularników Agnieszki Osieckiej. A potem wiele stworzył i skomponował. Był twórcą kultowym. W latach przełomu wyjechał wraz z żoną, doktorem wirusologii, do Kanady, gdzie ona dostała stypendium naukowe. I tam pisał dalej. O historii polskiego kabaretu, który współtworzył i o historii licznej w Kanadzie emigracji ukraińskiej, którą się zafascynował.

Wzruszyła mnie ta lektura. Pokazała coś, o czym nie miałem pojęcia. Pokazała życie kresów i piękno charakterów zwykłych ludzi aż czterech narodów. Czterech, bo mieszkali i żyli tam wspólnie nie tylko Polacy, Ukraińcy i Żydzi, ale też Rosjanie. Było ich mniej, ale byli i żyli zgodnie z innymi…

Exit mobile version