Site icon Cybermedium

Lasy deszczowe Amazonii zniszczone bezpowrotnie?

Według raportu Agencji Reutera lasy deszczowe Amazonii mogą być już bezpowrotnie zniszczone. Choć drzewa wciąż rosną na tym obszarze, to wycinka postępuje. Trzy dekady zniszczeń są dziś już – być może – nie do odrobienia.

Lasy deszczowe cierpią z powodu postępujących problemów z wodą. Strumienie wysychają, rzeki kurczą się do rozmiarów strumyczków. Reuters podaje, że straty w drzewostanie w wyniku ekstremalnie suchego roku 2005, spowodowały uwolnienie do atmosfery dodatkowej ilości dwutlenku węgla odpowiadającej łącznym rocznym emisjom w Europie i Japonii.

A od 2005 roku Amazonia dalej jest wycinana i wypalana.

Umierają lasy deszczowe Amazonii

Tempo wycinek sprawia, że wkrótce lasy deszczowe Amazonii mogą zmienić się ostatecznie. Zmiana ta spowoduje śmierć Amazonii jako lasu deszczowego. W jego miejscu wyrośnie suchy, mały las lub powstanie sawanna. Konsekwencje dla bioróżnorodności i zmiany klimatu byłyby – jak podaje Agencja – degradujące dla planety. Spowodowałyby wymarcie tysięcy gatunków i uwolnienie do atmosfery ogromne ilość dwutlenku węgla. Od tego momentu jakiekolwiek próby ograniczenia globalnych zmian klimatycznych byłyby bezskuteczne.

Wylesianie gwałtownie zaczęło postępować za prezydenta Brazylii, Jaira Bolsonaro. Bolsonaro otwiera Amazonię dla górnictwa i rolnictwa, zezwalając na ogromne wycinki i nie przeciwstawiając się wypalaniu całych obszarów lasów. W 2020 roku z lasu deszczowego wycięto obszar większy od powierzchni Libanu, ponownie wskazując na rekord od 2008 r.

Brazylia ma największe rezerwy wody słodkiej na świecie. Ale obecne dane nie napełniają optymizmem: w ciągu ostatnich 30 lat Brazylia straciła 15% wód powierzchniowych. Okresowo pojawiające się opady występują z coraz większym opóźnieniem i trwają coraz krócej. Pora sucha wydłużyła się już o około miesiąc. A choć dla Brazylii priorytetem jest rozwój rolnictwa, również rolnictwo cierpi na tych zmianach.

Suchszy klimat utrudnia ponowne zalesianie. Dwadzieścia lat temu gatunki lasów deszczowych można było sadzić bezpośrednio w gołej glebie. Obecnie jednak trzeba sadzić drzewa odporne na suszę, a dopiero po pięciu latach, nasadzać gatunki typowe dla Amazonii.

Naturalny proces zakłócony

Lasy deszczowe przetwarzają ogromne ilości wody. „Zawracają” deszcze z powrotem do nieba, wspomagając odparowanie wody z gleby. Woda wchłonięta przez korzenie drzew jest uwalniana przez liście. Wilgoć pochodząca z Oceanu Atlantyckiego jest transportowana przez tysiące mil przez kontynent południowoamerykański. Spada w postaci deszczu i ponownie unosi się w chmury aż siedem razy.

Wylesianie zakłóca ten proces. W niektórych częściach Amazonii ilość opadów zmniejszyła się nawet o jedną trzecią. Co za tym idzie – zanikają strumienie i źródła, wzrastają lokalne temperatury. To z kolei niszczy nie tylko las, ale i uprawy rolne, które powstają przy lesie. Co więcej – do wyrębu lasu wykorzystuje się ogień, a to dodatkowo wpływa na zwiększanie się niekorzystnych zjawisk i pogorszenie warunków w Amazonii.

Od czasu rewolucji przemysłowej lasy deszczowe wchłonęły nawet jedną czwartą wszystkich emisji z paliw kopalnych. W latach 80. i 90. XX wieku lasy te co roku pochłaniały z atmosfery około 500 milionów ton węgla, czyli więcej niż roczne emisje Niemiec, Wielkiej Brytanii, Włoch i Francji razem wziętych. Obecnie jednak Amazonka uwalnia więcej węgla niż go pochłaniała. Oznaczało to, że część lasu deszczowego nie spowalnia zmian klimatycznych, ale zwiększała emisje, które je napędzają.

Możliwe, że nie ma już odwrotu od tej sytuacji.

Zdjęcie Ria Sopala / Pixabay

Exit mobile version