Przez 24 dni w Polsce zaszczepiono nieco ponad pół miliona osób, przy czym część wciąż czeka na drugą dawkę. Czyli – właściwie niewiele osób mamy z sukcesem zaszczepionych. W trakcie epidemii ospy we Wrocławiu zorganizowano szczepienia dla 3 milionów 227 tysięcy osób.
COVID-19 jak na razie powoduje w Polsce dziennie śmierć mniej więcej tylu osób, ile w Norwegii zmarło od początku pandemii. W pierwszych dniach epidemii minister Szumowski z rozpaczą mówił o modelach matematycznych, w których możemy mieć w krótkim czasie nawet 2 tysiące zachorowań. Jesienią zachorowań było po 20 tysięcy dziennie, dziś średnia zachorowań z tygodnia to nieco ponad 6800. Szczepienia, które wywołały ogromne zainteresowanie społeczne, mogą być realną szansą na zdrowie (i życie) wielu Polaków oraz normalność w sferze gospodarczej.
Ale w Polsce od początku akcji – to jest przez 24 dni – zaszczepiono 541 tysiące osób. Dziennie szczepi się 47 tysięcy osób. Średnia dobowa to 22,5 tysiąca.
Aby uzyskać tzw. odporność populacyjną, musimy zaszczepić około 60 procent populacji kraju. Oznacza to, że do szczepień powinno zgłosić się w sumie około 18 milionów 600 tysięcy osób (pół miliona podeszło do pierwszej dawki). Oznacza to, że orientacyjnie zajmie to nam około 1600 dni, co – nie licząc niedziel, świąt i bałaganu, który towarzyszy rejestracji na szczepienia – może zająć około 5,5 roku.