W norweskich rzekach i strumieniach jest czysto i ryby tak mają dobre warunki. Ale od niedzielnego poranka w rzeczce pod Oslo stwierdzono wymieranie dużych ryb. Poziom wody jest dramatycznie niski.
Rzeczka Ljanselva to właściwie strumień. Aby poziom wody w niej został uznany za odpowiedni, przez rzekę musi przepływać minimum dziesięć litrów wody na sekundę. I podobno taki poziom się utrzymuje, ale miejscowi mimo to zauważyli, że ryby zaczynają wymierać.
Ryby potrzebują wody
Susza daje się we znaki mieszkańcom Europy. Dotyczy to również Norwegii, która od wielu lat z dumą produkuje zieloną energię właśnie z wody. W ostatnich miesiącach ceny prądu skoczyły o wiele tysięcy procent – i dalej rosną. Rośnie też frustracja społeczna.
Wody od społecznych frustracji nie przybywa, a w kraju wciąż mówi się o rekordowej suszy. Poziom wody w rzekach regularnie spada.
Braki wody to drogi prąd i wysokie ceny. Jednakże ryby za prąd nie płacą. Susza to dla nich po prostu śmierć.
Dziennik VG publikuje zdjęcia martwych ryb, zrobione przez jednego z mieszkańców okolic rzeki Ljanselva. Mężczyzna od wczoraj próbuje zaalarmować władze, przekonując, że poziom wody w rzece jest dramatycznie niski. Władze zapewniają, że poziom wody został podniesiony, bo spuszczono do rzeki wodę ze zbiornika retencyjnego. Możliwe jednak, że woda spłynęła w innym miejscu i sprawdzają, co się stało.
Zwyczajowa wymiana zapewnień pomiędzy instytucją a dziennikarzami nie pomaga jednak zamieszkującym rzekę zwierzętom, które – wbrew zapewnieniom urzędników – giną.
Zdjęcie VG/ Petter Kleven