Ox Ranch, na którym dwunastolatka może upolować dla zabawy gnu, a dorośli zebrę czy muflona, dysponuje również czołgiem. Czołgiem można pojeździć i postrzelać, przedtem pogłaskać żyrafę albo nosorożca ze spiłowanym rogiem. Teksańskie rancho zaoferuje do zabicia każde zwierzę, które można sprowadzić do USA i hodować dla uciechy turystów.
Ox Ranch na swoim terytorium gromadzi wiele egzotycznych gatunków zwierząt. Można tu pogłaskać nosorożca albo zrobić sesję ślubną z żyrafą w roli statysty. Jeśli ktoś chce – można też zabić z nowoczesnego karabinu, starej dubeltówki czy kuszy zwierzęta takie jak zebrę, żubra czy muflona. Można to zrobić samotnie lub z rodziną, w nocy, w dzień, z noktowizorem lub z lunetą – czego tylko klient zapragnie.
Artykuł zawiera zdjęcia z Instagrama czyli fotografie martwych zwierząt.
Welcome to the Ox Ranch
Rancho Ox ma powierzchnię 18 tysięcy akrów. Mieszka tu wiele zwierząt, obok siebie przebywają kangury z Australii, antylopy z sawanny, zwierzęta z gór. To zwierzęta hodowlane, jeśli chodzi o warunki życia niespecjalnie różniące się od teksańskich krów. Krowy z czasem pędzi się do rzeźni, a zwierzęta z Ox pod lufy lub kusze myśliwych. Można najpierw przyjrzeć się karmieniu zwierząt, a potem do wybranego strzelić. Za antylopę Kudu płaci się 19.500 USD, syryjskiego czteroroga tylko 3 tysiące, a za atnylopę Bongo aż 40 tysięcy. Tak na marginesie – cała światowa populacja Bongo to jakieś 700 sztuk.
Polowania na zamówienie w Teksasie są dla miejscowych myśliwych, którzy mają dość pieniędzy, by zafundować sobie drogie polowanie, ale nie dość czasu, cierpliwości lub zdrowia, by lecieć na polowanie na drugi koniec świata. Tylko w takim miejscu jak Ox można przyjechać całą rodziną, obejrzeć zwierzęta i jakieś okazyjnie ustrzelić.
Ranch takich jak Ox jest więcej. Pomiędzy nimi kwitnie handel egzotycznymi zwierzętami. Teoretycznie populacja tych zwierząt – takich jak Bongo – nie cierpi. Rozmnaża się zwierzęta, które od pokoleń są w niewoli i wymienia się je pomiędzy ranchami. I tak bizon pasie się koło kangura, a zachwyceni turyści wybierają najładniejszą sztukę na polowanie – we dnie lub w nocy.
Pytania o etykę
Zwolennicy takich polowań podkreślają, że działalność takich ranch nie narusza biorównowagi. Oto na wielkim obszarze hoduje się zwierzęta pochodzące z niewoli i nienadające się do przywrócenia naturze. Zabija się je, ale pojedynczo, szybko, nie narażając na stres i cierpienie, jakiego doświadczają chociażby teksańskie krowy. Ranczerzy płacą podatki, stan zarabia, myśliwi nie zabijają wolno żyjącej zwierzyny.
Ox Ranch to takie inne zoo safari, gdzie można po prostu podziwiać zwierzęta, łowić ryby, świętować wieczory panieńskie, kawalerskie i rocznice ślubu. Tu zwierzęta są karmione, pojone, leczone.
A na koniec zabijane.