Punkt krytyczny klimatu to ten moment, z którego nie ma już powrotu. Przekroczenie go nie musi oznaczać dramatycznych i łatwych do zidentyfikowania zdarzeń. Problem w tym, że od tej chwili konsekwencje stają się nieuniknione i że będą coraz wyraźniejsze.
2 lata temu profesor Timothy Lenton, klimatolog, opisał dziewięć punktów krytycznych dla klimatu, od topnienia wiecznej zmarzliny w Arktyce po zanik tropikalnych raf koralowych. Za trzy najbardziej krytyczne punkty uznał naruszenie równowagi lasów deszczowych Amazonii, topnienie pokrywy lodowa Antarktydy Zachodniej i zakłócenie Prądu Zatokowego – Golfsztromu.
Klimatyczny punkt krytyczny za nami
Już nawet dzieci w szkołach uczą się, że skutki zmiany klimatu będą miały drastyczne i dalekosiężne konsekwencje dla naszej planety. I choć Marcin Najman jest innego zdania, to klimatolodzy od dawna są zgodni – źle się dzieje z klimatem już teraz.
Od kilku lat planetę gnębią ekstremalne zjawiska pogodowe, wzrost poziomu morza i postępująca degradacja różnorodności biologicznej. David Attenborough w swoim filmie „Życie na naszej planecie” podaje, że dzika przyroda stanowi zaledwie 4 procent światowej fauny – reszta to człowiek oraz zwierzęta domowe i hodowlane.
Tempo zmian świadczy o tym, że zbliżamy się do klimatycznych punktów krytycznych. A może już się do nich zbliżyliśmy?
Stacja CBS podaje, że profesor Lenton dziś zwraca uwagę na wymienione trzy punkty krytyczne, ponieważ w nich właśnie zadziało już się zbyt wiele. Jest bardzo prawdopodobne, że pokrywa lodowa Antarktydy Zachodniej stopniała już w taki sposób, że nie da się tych zmian nie tylko cofnąć, ale i nawet zatrzymać. Amazonia, serce różnorodności biologicznej Ziemi, jest niszczona w tempie dotychczas niespotykanym. Dziś wylesiona jest w aż 20 procentach, co wpływa na zmniejszenie się ilości opadów na świecie. A jeśli na trwałe zakłócony zostanie Prąd Zatokowy Golfsztrom konsekwencje będą nieodwracalne. Zmiany zachodzą szybciej niż oczekiwano. Miały nastąpić za dziesięciolecia, może za kilkanaście lat, a obserwujemy je teraz.
Z najnowszych badań wynika, że progi globalnego ocieplenia, które spowodowałyby osiągnięcie punktów krytycznych na Grenlandii oraz na Antarktydzie, nie są blisko. Ziemia ogrzała się już o 1,2 stopnia, a ocieplenie o 1,5 stopnia może nastąpić za mniej niż 15 lat.
A co do Golfsztormu – ten zwalnia. Porusza się najwolniej od co najmniej 1600 lat i zwalnia dalej, spowalniając procesy wymiany ciepła na Ziemi.
Nieuchronny armageddon?
Naukowcy jednak nadal twierdzą, że wciąż jest czas, by zapobiec ostatecznej katastrofie klimatycznej. Konsekwencje osiągnięcia punktów krytycznych klimatu są do zatrzymania, jeśli tylko globalne ocieplenie zostałoby zatrzymane. „Po nas choćby potop”? Jeśli nic nie zrobimy, by zmienić nasz stosunek do planety, mityczny potop przyjdzie już za życia naszych dzieci.